„Niebo na własność”, czyli poruszenie kontrolowane – Luke Allnutt PRZEDPREMIEROWO
Książka „Niebo na własność” już z opisu sugeruje nam, żeby czytając mieć pod ręką chusteczki. Miałam. Nawet po nie sięgnęłam, ale chyba można spodziewać się smutku czytając o chorobie małego dziecka. Mnie wzruszały chyba inne momenty niż większość czytelników.