Wiktor Mrok jest kolejnym autorem, którego nie znałam i musiałam poznać w 2018 roku. I udało się. Zaledwie kilka dni temu, bo 7 czerwca miała premierę książka „Mała baletnica”… To całkiem obszerne tomisko, bo liczy niemal 600 stron, ale warto po nie sięgnąć!
Początkowo ucieszyłam się, że książka jest podzielona na części, jednak okazało się, że ostatnia, czwarta część liczy sobie niemal 500 stron 😉 a trochę łatwiej czytać jeśli są odgórnie ustalone fragmenty. Fabuła toczy się w dwóch miejscach i odstępach czasowych, ale dzięki temu czytelnik ma ogólną wiedzę.
Śledztwo prowadzone w Rosji jest wstrząsające, ale opisane w bardzo interesujący sposób. Najbardziej przerażające jednak jest to, że to książka oparta jest na faktach. To głośny, międzynarodowy skandal, w który wplątani są ludzie na najwyższych stanowiskach, biznesmeni, politycy, emerytowani agenci KGB. A do tego niewinne, ufne, nawet kilkuletnie dzieci.
Interesujące jest to, że poznajemy równocześnie pornograficzny światek i jego mechanizmy, ale także wszystkie działania grupy śledczej. Część pierwsza opisuje 1991 rok, potem przenosimy się do 1997 roku oraz 2017. Obserwujemy więc wydarzenia na przestrzeni wielu lat…
Mnie, jako matce, z ogromną trudnością przyszło przeczytanie tej książki, informacje o tym, że dzieci od 5 do 16 roku życia zostały wciągnięte w machinę produkcji filmów pornograficznych, że tych dzieci było półtora tysiąca!
Najpierw poznajemy Anastazję, zdolne dziecko marzące o baletowej karierze, jednak zupełnie obojętne swoim rodzicom. W całym tym nieszczęściu, jakim jest jej bieda i trudni rodzice spotyka ją szczęście, czyli nauczycielka baletu, która dostrzega talent, urodę i bierze ją pod swoje skrzydła. Jest to jednak bardzo pozorne szczęście, gdyż dziecko zostaje wciągnięte w mroczny świat pornografii…
Nie chcę zdradzić zbyt wiele, ale skoro jest śledztwo to znaczy, że coś się dzieje… zaczyna się od znalezienia ciała kobiety, jej głowa rozstała rozsadzona, i to jeszcze może nie jest takie najgorsze – tak, wiem, jak to brzmi… – ale w domu znajduje się sala baletowa, a za jej lustrami kolejne pomieszczenie. Ogromny pokój pełen erotycznych „zabawek”, a właściwie przedmiotów do tortur chyba… to jeszcze nic, bo przecież taki pokój u Greya został przyjęty ze spokojem, jednak zmienia się spojrzenie na tę sprawę, gdy dodamy, że w dybach zakuta była nastolatka, która… nie, nie mogę tego nawet napisać, bo na samą myśl podnosi mi się ciśnienie… Dziewczynka jest w szoku, milczy, nie ma z nią żadnego kontaktu…
Giną kolejne osoby zamieszane w sprawę dziecięcej pornografii, trwają przesłuchania dziewczynek… To wszystko jest szalenie trudne, wstrząsające i okropne! A jednak książka jest napisana w taki sposób, że czyta się ją z niejaką łatwością, nawet pomimo ilości stron, które mogłyby nieco odstraszać.
Myślę, że autor postawił sobie wysoko poprzeczkę poruszając taki temat. I podołał.
Być może moje spojrzenie na książkę jest nieco zniekształcone przez to, że jestem matką (w dodatku w ciąży), ale gwarantuję, że książka jest warta przeczytania!
Zaciekawiłaś mnie ta propozycja ☺
Zaciekawiłaś mnie ta propozycja ☺
Zaciekawiła mnie ta książka. Może się skuszę 🙂
Z chęcią przy jakiejs okazji.przeczytam 🙂
Muszę ja w końcu przeczytać ?
tematyka mnie zaciekawiła ! 🙂 być może się skuszę 🙂
a jaką tematykę lubisz?
Jestem ciekawa czy książka by mi się spodobała 🙂
sprawdź 😉
Bardzo ciekawa ta powieść
polecam!
Czytając tytuł od razu wyobraziłam sobie moją córkę która chodzi na balet
nie, nie wyobrażaj sobie takich rzeczy!
świwtny ten opis, myslę, że zaciekawiłaby mnie.
mam nadzieję, że sięgniesz po książkę…
Bardzo mnie zainteresowałaś tą książką, lubię takie sensacje i mroczną tematykę.
mam nadzieję, że po nią sięgniesz 🙂
Opis mocno mnie zaciekawił, chętnie się za nią rozejrze.
daj znać, czy udało się przeczytać 🙂
Kiedyś chciałam zostać baletnicą 🙂
ja na szczęście nie miałam takich marzeń…
Fajny opis. Ale ja niestety nie czytam książek ?
może czas to zmienić 😉
Gratuluję dzidziusia. ? Książkę strasznie chcę przeczytać. ?
dziękuję! I mam nadzieję, że uda się po nią sięgnąć 🙂