Jak Kaśka Bester coś napisze to… człowiek zacznie i nie może odłożyć dopóki nie dobrnie do samego końca. No chyba, że jest już środek nocy, dziecko niespokojnie zaczyna się wiercić, a do Ciebie dociera, że jak NATYCHMIAST nie odłożysz książki to może się okazać, że Twoja noc będzie trwała kwadrans. Może dobrze, że nie jest autorką kryminałów, bo odkładać romans – z myślą, że zakończy się happy endem -można, ale w środku śledztwa chyba bym nie umiała 😉
Katarzyna Bester na Instagramie
Wywiad online z Katarzyną Bester
Wywiady z Katarzyną Bester na Poligonie oraz recenzja „Słodkiego kłamcy”
Co prawda „Romans pod choinkę” to druga część świątecznej serii, ale można ją czytać bez znajomości poprzedniego tomu. Serio. Mamy tu historię zupełnie nowych bohaterów. W części pierwszej Harper i Holden grali pierwsze skrzypce, tym razem także się pojawiają, ale są jedynie tłem dla Everly i Raya. Wiadomo, jako przyjaciele pojawiają się w kilku momentach, ale nie trzeba znać ich historii.

Romans pod choinkę
Co my tu mamy? Wiecznego singla i podrywacza. Przeklinającą i cudowną ciotkę. Dziewczynę, która w wyniku wypadku straciła wzrok. Zawiedzione zdobycze Raya, które liczyły na ślub, dzieci i domek z białym płotkiem. No jest ciekawie, prawda?
Dodam może, że książkę zaczęłam czytać około 23.00, zeszło mi jakoś do 2 w nocy. Dokończyłam ostatnie trzy rozdziały do porannej kawy. Gorąco, romantycznie, rozczulająco, a przy tym „drapieżnie” z powodu języka. No co ja mogę, że te wszystkie przekleństwa są w idealnym miejscu. Że pasują – no może najmniej do ciotki Nancy, ale szybko czytelnik przyzwyczaja się do jej stylu bycia i uznaje, że jest w tym tak naturalna i urocza, że zaczynamy zazdrościć Rayowi ciotki.
Everly i Ray
Co łączy Everly i Raya? Nienawiść do Walentynek i Bożego Narodzenia. Ze względu na swoje urodziny, których nie cierpią. I ze względu na wydarzenia związane z tymi datami. Czy facet zaliczający łatwe panienki zainteresuje się niewidomą?
Zawierają pewien układ – tyle mogę Wam zdradzić… a z układów i układzików to wiadomo co się robi – kłopoty. I to całkiem spore.
Piękna, ciepła i odrobinę świąteczna historia. O magii, uczuciach, przypadkach. O przyjaźni też. Jednym słowem idealna lektura na przedświąteczny okres, i na świąteczny też. Jedno jest pewne: nie możecie obok tej historii przejść obojętnie!
Nie miałam okazji czytać tej książki, ale wkrótce się to zmieni. Na szczęście znalazłam ją w książkowym kalendarzu adwentowym, więc pewnie niedługo zabiorę się za czytanie.
Niezwykle urocza okłada, intrygująca fabuła, zachęcająca opinia i rewelacyjne zdjęcie! Świetna reklama książki, chętnie się skuszę.
To było moje pierwsze spotkanie z autorką, ale na pewno nie ostatnie – to była świetna historia, wciąga od pierwszych kartek 🙂
nie mój klimat, ale moje znajome zaczytują się w takich historiach, więc chętnie polecę 🙂
Coś czuję, ze szybko rozszyfruję fabułę i będzie mnie nudziła. Niestety romanse to nie lektura dla mnie, więc tym razem tylko polecę koleżance, która lubi ten gatunek, a sama zrezygnuję.
Żałuję, że nie czytałam ani pierwszej części, ani tej. Myślę, że ta książka by mi się podobała
Brzmi bardzo ciekawie, ale odchodząc od rematu powieści, to powiem, że macie świetne sanki! Muszę poszukać takich dla moich dzieciaków.
Słyszałam o tej książce, ale nie skusiłam się, bo nie lubię sięgać po książki w klimacie zimowym czy świątecznym. Dla mnie wszystkie są takie same,
Siostra lubi twórczość tej autorki i z tą powieścią miło spędziła czas w wolny dzień.