Dostałam tomik wierszy od Magdaleny Panek – „Przedsionek nieba”. Ucieszyłam się ogromnie, bo ta siedemnastolatka przypomniała mi czasy, kiedy byłam w jej wieku i nie wyobrażałam sobie życia bez wierszy. Zaczytywałam się w poetach znanych i nieznanych, a jeszcze chętniej w tych tworzących na portalach literackich i, oczywiście, sama pisałam.
*
Nie ukrywam, że wysoko postawiłam poprzeczkę tej młodej dziewczynie i, niestety, nie doskoczyła… mam takie poczucie, że poezję bardzo trudno oceniać, a jeśli ktoś zakrada się do niej z dyplomem, po pięciu trudnych latach poetyki u bardzo wymagającej pani profesor to taka młoda dziewczyna po prostu nie ma szans!
Podziwiam młodą poetkę, że potrafi tak szczerze pisać o wierze, tak się otworzyć przed czytelnikiem. Podziwiam, że próbuje rymować na wiele sposobów, ale jednak mimo wszystko dla mnie jest zbyt dosłownie, zbyt przegadane. Spędziłam z jej tomikiem wieczór, przygotowałam się do tego spotkania – kieliszek wina, wygodne miejsce, spokój i cisza, ale nie trafiłam na ani jeden utwór, który złapałby mnie za serce… który rzuciłby mnie na kolana, zmusił do długich przemyśleń.
A właśnie tego oczekuję od poezji, że mnie wytarmosi za uszy, wyrwie z nudnej codzienności i po prostu każe mi się zastanowić nad sobą, nad swoim życiem, czy nad czymkolwiek innym. Ale spowoduje jakieś działanie w życiu czytelnika, czyli we mnie. Niestety, nic takiego się nie stało.
Jednak mimo wszystko bardzo zaimponowało mi uparte dążenie do realizacji marzeń autorki, jej wolę walki, upór w wysyłaniu przygotowanego tomiku do wydawnictw. Jej pomysł na życie, z jednej strony taki praktyczny, a z drugiej pełen marzeń.
Podziwiam ją za odwagę, bo napisała wiersze, stworzyła ilustracje, czyta swoje utwory w szkole i w domu. Ja nigdy takiej odwagi nie miałam. Ukrywałam się z tym. Choć trafiłam na innych poetów, lepszych ode mnie, starszych, którzy poprowadzili mnie za rękę serwując na każdym kroku ogrom krytyki, ale równocześnie wsparcia. Pokazali mi, że trzeba nad sobą pracować, wiersze muszą żyć własnym życiem, z czasem się zmieniać, że warto do nich wracać i poprawiać je! A marzenia? Marzenia TRZEBA spełniać, jedno po drugim. Ja też mam swój tomik, zbiorowy co prawda, ale sama od znalezienia wydawcy po zebranie poetów i utworów realizowałam plan. Dziś mogę się pochwalić znajomością z wieloma poetami, którym pomogłam tylko dlatego, że mając lat dwadzieścia nie wiedziałam, że się nie da.
Magdalena też nie wie, że się nie da. Ona wierzy, że może. Poezji nie można ocenić w skali ocen szkolnych. Poezję każdy odbiera inaczej, każdy wyciąga z niej coś dla siebie – czasem zupełnie coś innego niż poeta chciał przekazać. To jest największa zaleta wierszy, dlatego nie mówię, że Tobie się nie spodoba, być może tylko ja szukam w wierszach czegoś innego….
Nie mogę tu napisać, że polecam ten tomik, bo to ma być moja subiektywna opinia, a mnie autorka nie przekonała… jednak Ty możesz się przekonać, czy mam rację czytając jej utwory.
Autorka publikuje swoje utwory na profilu na FB.
Ostatnio założyła bloga. A jeśli jesteście ciekawi kim jest to w sieci można znaleźć wywiad z nią przeprowadzony. Zapraszam.
*Wykorzystane zdjęcie jest własnością M. Panek.