To książka, która na mojej półce stała na pewno kilka lat. Lubię kupować książki, ale wychodzę z założenia, że skoro stoi grzecznie na półce to nie ucieknie i mogę przeczytać ją w dowolnej chwili. Ta chwila zazwyczaj nie nadchodzi. Akcja Podaj Dalej zmusiła mnie do położenia „Szkoły Niezbędnych Składników” na stosie do wymiany i wtedy zrobiło mi się przykro, że oddam ją nieczytaną, bo w końcu czymś mnie do siebie przyciągnęła…
Książka jest zbiorem historii o ludziach, którzy spotkali się w Szkole niezbędnych składników. Różni ich wiek, wykształcenie, przeszłość oraz przyszłość. Właściwie różni ich wszystko! A jednak coś ich połączyło, coś co pozwoliło każdemu z nich się otworzyć, a nawet zmienić!
Nie, nie potrafię gotować. Nie umiem tego robić z przepisem, a co dopiero „na oko” albo na smak! A oni tego się uczyli… przygotowywać potrawy pełne miłości, z zamkniętymi oczami, posługując sie dotykiem, węchem, wspomnieniami.
Pięknie zostało to opisane i właściwie przez cały czas, kiedy czytałam książkę miałam silne poczucie magii. Ale takiej codziennej. Dotyczącej tego, jak poprawić sobie humor za pomocą kawy, albo lodów, albo pysznego mięsa – co kto lubi! Wiadomo, mi humor poprawia kawa, zawsze. Ale chciałabym mieć zdolność za pomocą przypraw czy produktów umieć wpływać na innych. Mąż miał ciężki dzień w pracy, a ja mu ciasteczko i wszystko mija…
Piękne.
Warto poznać historie tych wszystkich ludzi. Są wzruszające, smutne, szalone, pełne tęsknoty, miłości, oddania, a nawet zdrady. Każdy odnajdzie się choć w części, w którymś z bohaterów, jestem pewna!

22/52

2,5 cm
Pierwsze spotkanie z autorem
Książka,
która czeka na Twojej półce dłużej niż rok
Książka z
Twojej biblioteczki, którą ciągle odkładasz na później
Książka zaczęta kiedyś, ale nieskończona
Pierwszy tom
z serii
Debiut autorski