„Sztuka dawania prezentów” to mój patronat, chyba pierwszy świąteczny patronat. A to cieszy! Bo książka jest pełna magii, radości, wzruszeń, strachu, kłótni i miłości… No co tu dużo gadać, jak rodzina jest duża to i konflikty są, i tajemnice i niedopowiedzenia. A już na pewno nie jest łatwo. I nawet w kochającej się rodzinie zdarzają się takie sytuacje… A tutaj? Czy starszej pani uda się pogodzić swoje córki? Czy jej plan się powiedzie? A co, gdy wyjawi im wstydliwy sekret swojego męża?
Odrobinę się na początku pogubiłam w ilości bohaterów, imionach, ale szybko ogarnęłam kto jest kim. Bo dość szybko wartka akcja sprawiła, że zaczęłam się emocjonować tymi wydarzeniami. Początkowo wszyscy skłóceni, niesympatyczni, warczący i naburmuszeni z czasem zaczęli się nieco otwierać.
Sztuka dawania prezentów – fabuła
Ogromny plus za to, że rozdziały były przeplatane. Już wyjaśniam o co chodzi… Babcia Lucyna musi zdradzić pewien niezbyt miły sekret swojej rodzinie, a jej cztery córki są od lat skłócone. Postanawia więc wywieźć je do leśnej głuszy, do ogromnego drewnianego domu i zatrzymać tam na święta i Sylwestra. Wszystkich pakuje do busa i wysyła na miejsce, sama ma dotrzeć po kilku dniach. Każdy chyba boi się sprzeciwić ich woli. Jadą busem, więc nie mają jak uciec, nie mają też zasięgu, więc są bez telefonów, radia i telewizji. Opcje są dwie, albo się pogodzą, albo się pozabijają. Na bieżąco dowiadujemy się co u nich, ale jest to przeplatane historią babci Lucyny, a czasem Radosława, czyli mężczyzny opiekującego się domem nad jeziorem.
Nie zdradzę zbyt wiele… nie było łatwo czytać zimową książkę, o świętach i śniegu, kiedy za oknem akurat zrobiła się złota jesień, ale… Ta historia jest tak piękna, wciągająca i sympatyczna, że przepadłam! Marzę o białych i pięknych świętach. Mimo że w mojej rodzinie nie ma takich konfliktów, a przekomarzania są jedynie żartobliwym akcentem świąt to ostatnio coraz trudniej o magię. A autorka tę magię wyczarowała, czułam ten gwar, te uszczypliwości, oczyma wyobraźni widziałam porozrzucane wszędzie zabłocone buty i słyszałam trzaskając ogień w kominku.
Gdy książka się kończy chce się więcej! A ja ogromnie się cieszę, że świąteczny sezon zaczęłam od książki „Sztuka dawania prezentów”, nawet pomimo tego, że rozpoczął się bardzo wcześnie. A premiera już jutro: 28 października. Zdążysz zamówić komuś bliskiemu w prezencie Mikołajkowym 😉