U nas najwięcej jest gier dla dzieci, u Szymona w pokoju jest ich całe mnóstwo, ale ciągle w jakieś gramy. Czas w końcu na gry dla rodziców! Na szczęście Nasza Księgarnia ma propozycję nie tylko dla najmłodszych. Dziś opowiem Wam o grze „Na końcu języka”.
Dużym plusem tej gry jest wielkość opakowania, można wrzucić do torby i skoczyć na wieczór do znajomych. W pudełku znajdziemy dwie talie kart: czerwona i niebieska. Do gry wystarczy nam jedna z nich, bo one różnią się kategoriami. Ale moim zdaniem można grać jedną i drugą równocześnie. Trudno powiedzieć, czy to ułatwi, czy utrudni zabawę 🙂
Jak wygrać? Oczywiście, uzbierać jak najwięcej punktów. I właściwie zasady są bardzo łatwe, ale jest pewien haczyk: presja czasu! I nagle to, co proste stało się nieco trudniejsze.
Jak grać w „Na końcu języka”?
Na stole ustawiamy talię w dwóch stosikach, każdy z graczy pobiera jedną i wykładają przed sobą (w kolejnych rundach jedna na drugiej). Jeśli na stole znajda się dwa takie symbole dochodzi do pojedynku. Każda karta zawiera jakieś hasło, a naszym zadaniem jest podać słowo pasujące do niego. Haczyk polega na tym, że ma pasować do kategorii przeciwnika! Zwycięzca pojedynku zabiera kartę przeciwnika i tym samym odsłania poprzednią z jego kart. I nie możesz stracić czujności, bo być może przed przegranym kolejny pojedynek!
Pojedynek może zostać wywołany również przez karty specjalne, które są dodatkiem do tali. Oczywiście gramy aż braknie kart w talii, a zwycięzcą zostaje ten, kto zgromadził ich najwięcej.
Mam to „na końcu języka”!
Co tu dużo gadać, gra jest prosta, ale i tak wywołuje mnóstwo emocji. Czy tylko ja mam w rodzinie takie egzemplarze, które ZAWSZE musi wygrać? Nie, nie jedną osobę, tylko wszystkich! Wszyscy muszą wygrywać! Koniecznie… Nie chodzi o to, że się obrażą, jak przegrają. Po prostu walka jest tak zawzięta jakby do wygrania był co najmniej milion w gotówce. Albo dwa.
Dla kogo jest gra „na końcu języka”?
Według instrukcji gra „Na końcu języka” jest przeznaczona dla dzieci powyżej 10 roku życia. Myślę, że to kwestia umiejętności szybkiego czytania w „ferworze walki”, natomiast i tak dziesięciolatek w starciu z dorosłymi ma mniejsze szanse. Tutaj dla mnie optymalną opcją jest gra po prostu osób w podobnym wieku. Bo przecież gra nie jest trudna, jeśli więc wszyscy gracze mają mniej niż 10 lat, a ich zdolność czytania jest na podobnym poziomie to będą bawić się świetnie!