Po książki Alka Rogozińskiego mogę sięgać w ciemno, choć aktualnie mam zaległości, bo czytam dopiero „Raz, dwa, trzy… giniesz ty!” natomiast jest już dostępna jego kolejna książka: „Dom tajemnic”. Dlatego nie ma się co ociągać, trzeba nadrabiać zaległości.
Raz, dwa, trzy… giniesz ty!
Najpiękniejsze jest to, że książka została przeniesiona na deski teatru! Jestem strasznie ciekawa jak ten spektakl wygląda, natomiast raczej nie będzie mi dane zobaczyć. Ale może kiedyś…
U Alka, wiadomo, musi być zamieszanie. Właśnie ze względu na ten pozorny (albo i nie pozorny) chaos w książce jestem ciekawa jak zostało to przeniesione na scenę.
Ilość bohaterów jest chyba rekordowa, bo ich spis ciągnie się przez cztery strony. A ja nadal jestem przekonana, że to nie tylko dla czytelników, ale pisząc autor się nią wspomagał!
Raz, dwa trzy… giniesz ty! – o czym jest?
Książka opowiada o kręceniu filmu o tytule „Jak cię zabić kochanie?4”. A co to by był za plan filmowy bez trupa w garderobie? Ale od początku…
Agnieszka walczy o posadę w magazynie „Koktajl” i jej próbnym zadaniem jest napisanie reportażu o kręconym filmie. Miało być łatwo i przyjemnie, a jest… krwiście! Bo zanim poznała (martwego już) odtwórcę głównej roli udało jej się wdepnąć w kałużę jego krwi. Cóż…
Alek Rogoziński jak nikt inny potrafi opisać świat celebrytów, przedstawić swoich bohaterów jako charakterystycznych, ale nie nastawiać czytelnika w stosunku do nich w żaden sposób. Sami wyrabiamy sobie opinię zbierając jak okruchy kolejne ich wady, grzechy i przewinienia z przeszłości.
Nie chcę Wam opowiadać historii, bo przeczytanie książki zajmie Wam dosłownie jeden wieczór… a jak zdradzę zbyt wiele to popsuję radość czytania.
Dodam tylko, że pojawiają się bohaterowie znani z innych książek autora. Tak, Róża Krull wkracza do akcji – to gwarancja dobrej zabawy!
Jak zwykle nie można odmówić autorowi barwnej historii, dużej dawki sarkazmu, ale przede wszystkim humoru. Sami bohaterowie to mieszanka wybuchowa, a wiadomo, że jak już wybuchnie to tylko śmiech nam pozostanie 😉
Bawiłam się świetnie czytając książkę. Jeśli więc po długim dniu macie ochotę zawinąć się w kocykowe burrito i odpocząć to książkę Wam polecam.