Kiedy pojawiła się na horyzoncie książka Alka Rogozińskiego sięgnęłam po nią w ciemno. Dla mnie to zawsze gwarancja dobrej zabawy i śmiesznych historii. Czy tym razem autorowi udało się mnie zaskoczyć…?
Bardzo podoba mi się to, że w książce pojawia się bohater z innych tytułów. Mario jest nam znany już z serii o Róży Krull. W książce „Śmierć w blasku fleszy” Mario ma agencję. Nie, nie towarzyską. Chociaż burdel to tam jest niesamowity!
Bohaterowie
Macie czasem tak, że jakiś bohater od pierwszej wzmianki działa Wam na ustrój nerwowy? W tej książce była to Iwka… Jakimś cudem pani Stefanii wybacza się wiele. Sama tego pojąć nie mogę 🙂 Iwka z kolei jest asystentką Mario i chodzącym nieszczęściem. Gdy wszystko przed pokazem jest już ustalone ona zamawia inne kwiaty, bo przecież miały taką piękną nazwę! Zaprasza na pokaz niewłaściwe osoby. A gdy dzwonią inwestorzy mówi, że Mario kazał nie zawracać sobie dupy. Takie tam smaczki…
Fakt, to zabawne, ale natychmiast przychodzą mi do głowy osoby, które poznałam w swoim życiu… I które tak właśnie by się zachowywały! Tylko imię się nie zgadza.
Oczywiście wszystkie postaci są bardzo barwne, odrobinę przerysowane, ale nie karykaturalne. Przy czym jestem przekonana, że – jakby dobrze poszukać – to takie osoby znajdziemy w rzeczywistym świecie. Nawet jeżeli na pierwszy rzut oka wydaje nam się, że nie jest to możliwe.
Fabuła
Mario przygotowuje pokaz mody, którego finał to strzał z pistoletu do modelki. Początkowo planowali użyć ślepaków, natomiast po próbie generalnej musieli z tego zrezygnować. Dlatego strzał miał być po prostu dźwiękiem.
Co więc w sytuacji, kiedy modelka ginie naprawdę? A okazuje się, że wiele osób chętnie by się jej pozbyło ze swojego życia… Pytanie, kto miał możliwość podmienić naboje? Czy model, który strzelił na pokazie chciał się jej pozbyć? A może przyjaciółki, które są przekonane, że zrobiła im świństwo? A może zdradzona żona? Ah, wielu jest chętnych…!
I tutaj do akcji wkracza pani Stefania, czyli mama Miśki, która od dawna marzyła o karierze detektywa. W końcu wiedzę z książek o pannie Marple ma!
***
U Alka zawsze jest cyrk na kółkach, ale chyba za to go lubię… Czasem się tylko zastanawiam skąd on bierze takie pomysły ? Jestem ciekawa na ile książek jeszcze wymyśli tak zakręcone fabuły! Choć jak obserwuję jego profil na FB to wena dopada go nieustannie, ale to chyba powód do radości dla nas, jego czytelników, prawda?
Jak już przeczytasz to daj znać, czy Ci się podobało…?
Książki Alka Rogozinskiego, które już recenzowałam znajdziecie na Poligonie <klik>
Książkę „Śmierć w blasku fleszy” możecie kupić <tutaj>, a jeśli wolicie wersje elektroniczne to ebook <tutaj>. Zapraszam!