Książki są dobre i złe. Niestety, złe też się czasem trafiają. Tym razem Ewa miała pecha… a może tylko jej książka nie przypadła do gustu…?
Książka jest debiutem. Do tej pory trafiałam na bardzo dobre, albo chociaż dobre debiuty. Ta pozycja jest zupełnie inna. I to niestety nie w pozytywnym znaczeniu… Bohaterkę poznajemy, kiedy wraca do Edynburga. Nie jest to dla niej podróż łatwa – ze strzępków wspomnień domyślamy się, że przeżyła coś traumatycznego, co zmusiło ją do powrotu do Polski. Co to było?
Na miejscu Anita wraca do swojego mieszkania, żeby zrobić gruntowny remont. Mieszkanie ma wynająć swojemu przyjacielowi, a w remoncie ma pomóc jego ojciec. Ogólnie Anita jest dość przytłoczona rzeczywistością w jakiej się znalazła. Mąż został w Polsce, a ona w Edynburgu ma remontować mieszkanie, do którego nie chciała wracać… Na miejscu okazuje się, że Zbyszek jest nie tylko złotą rączką, ale i cudownym mężczyzną… Zawiązuje się pomiędzy nimi nić porozumienia. Różnica wieku wydaje się być nieistotna. Już wtedy podejrzewamy, że między tą dwójką do czegoś dojdzie. Jednak właściwie nic się nie dzieje… Anita czeka na jego powrót, jedzą kolacje, remontują mieszkanie, rozmawiają…
Kobieta wraca do Polski tylko po to, żeby po niedługim czasie z zapasem paneli kolejny raz pojechać do Edynburga. Cały czas wspomina w myślach coś, co stało się w przeszłości i co zmieniło ją całkowicie. Zbyszek ma żonę, ona ma męża a mimo to coś ich do siebie ciągnie. Czy nie przeszkadza im to, że syn Zbyszka jest przyjacielem Anity? Trochę tak… Może też to, że oboje są w związkach sprawia, że poza jedną czy dwiema chwilami tych dwoje „trzyma się od siebie z daleka”. Jednak niezaprzeczalnie czują coś do siebie…
Kiedy mieszkanie jest wyremontowane i ostatecznie zostaje sprzedane wszyscy wracają do Polski. Czy to koniec tego dziwnego romansu? Wydaje mi się, że to dopiero początek problemów Anity. Anity i jej męża.
Powiem Wam szczerze, że nie rozumiem tej książki. Nie czytało mi się jej zbyt dobrze… Gubiłam się, denerwowały mnie niedopowiedzenia, spekulacje… Denerwowała mnie główna bohaterka. O czym jest ta książka? Złośliwie mogłabym powiedzieć, że o remoncie… Bo to chyba jeden z głównych wątków. I jeden z ciekawszych…
Szkoda, że taka słaba ta książka.
Czasem i takie trafiają w nasze ręce,,, 😉
czasem trafiam na takie perełki, których nie da się czytać. odstawiam w kąt :p
Liczyłam, że poza remontem „coś” się podzieje 😉
Ej to nie czytaj książek które cię denerwują 😉 Hehe
Nie lubię odkładać książek – zawsze mam nadzieję,że będzie lepiej 😀
Zdecydowanie sobie ją daruję. ?
Myślę,że niewiele stracisz 😉
Chyba jednak podziekuje zw tą pozycje. Szkoda czasu na kiepskie książki. I tak za dużo ich trafiam normalnie, więc tą najzwyczajniej w świecie pominę 🙂 pozdrawiam
A no nie porwała mnie ta pozycja…
Ja to ogółem rzadko kiedy trafiam na coś dobrego od tego wydawnictwa…
Mi udało się trafić na perełki od nich 😉