Na książki Sylwii Trojanowskiej poluję od dawna, obserwuję ją w sieci, ale jakoś nigdy mi się nie trafiła okazja, aż w końcu Grażyna z bloga Czytaninka zorganizowała Book Tour. Taaak, wiecie, że obok Book Tourów to ja nie przechodzę obojętnie 😉 tym razem również nie przepuściłam okazji.
Historia, która zaczęła się od nasiadówki grubasów przy stole mimo wszystko mnie wciągnęła. Od razu pewnych osób nie polubiłam, niektórych nawet bardzo! Moja imienniczka – Kaśka – okazała się główną bohaterką, dziewczyną z nadwagą, chwilę przed maturą (i tu zabolała ta różnica wieku, gdy to obliczyłam!). Sama może nie mam na wadze trzycyfrowej liczby, ale mam za sobą moment, kiedy dosłownie tyłam od samego oddychania. Wielkie dzięki dla autorki, że do tematu podeszła poważnie i nie było ani słowa o kretyńskich dietach, tylko najpierw wizyta u lekarza (u mnie też się okazało, że pewne rzeczy nie działają jak powinny i waga szybko spadła, jak tylko trafiłam do odpowiedniego lekarza).No nie ważne, w każdym razie bardzo się cieszę, że temat został ujęty właśnie w taki sposób. Ojciec mnie co prawda wkurzał (tylko trochę mniej niż jego siostra!), za to matka mimo pewnych minusów była niesamowitym wsparciem i to piękne.