Właściwie sama nie wiem, od czego zacząć… książka jest przepięknie wydana – coś czuję, że to znak rozpoznawczy
Wydawnictwa TADAM! Zakochałam się w tej książce równie szybko jak Szymon…
Trudnością, a zarazem cudowną nowością, okazało się to, że książka jest komiksem. Dlaczego piszę, że trudnością? Bo mój trzylatek nie potrafił zrozumieć, że dwa żółwie obok siebie to ten sam żółw tylko w kolejnej scenie. Mieliśmy więc okazję porozmawiać o nowym obliczu książki. Uwielbiam takie sytuacje, kiedy Szymon zadaje pytania, chce się czegoś dowiedzieć, a potem jeszcze dzieli się ze mną swoimi przemyśleniami – zawsze mnie zaskakuje!
Bohaterem jest Żółw Tudo. Fajny ten żółw, od razu się polubiliśmy, choć szybko okazuje się, że los nie jest dla niego łaskawy – gdy brał kąpiel, ktoś ukradł mu skorupę. Skorupę żółwiowi?! To skandal! Wydawać by się mogło, że w tym nieszczęściu Tudo ma również szczęście, gdyż żółwie mają nowego Prezydenta, który głosi hasło: DOM DLA KAŻDEGO! Kiedy jeszcze Tudo był posiadaczem skorupy uważał to za głupie, bo przecież każdy żółw ma dom, jednak w nowej sytuacji sam potrzebował domu! Cóż z tego, skoro Prezydent uznał, że Tudo nie jest żółwiem, bo… nie ma skorupy! Eh, czy naprawdę już dzieci muszą wiedzieć, jak to jest z obietnicami wyborczymi?! Przykre.
Tudo więc wyrusza przed siebie w poszukiwaniu domu… i znajduje. Znajduje dom, znajduje przyjaciół… i wcale nikt nie uważa go za gorszego tylko dlatego, że nie ma skorupy na plecach. A gdy Prezydent odchodzi ma szansę wrócić do innych żółwi, jednak czy wróci…?
Książka w piękny sposób opowiada o inności, o wyborach, o przyjaźni również… czytaliśmy ją przez kilka wieczorów, bo ciągle rodziły się nowe pytania. Uwielbiam książki, które wywołują lawiny pytań, zmuszają moje dziecko do przemyśleń i uczą mądrych rzeczy i zachowań.
Cóż… chcemy więcej!
Dziękuję za możliwość przeczytania tej książki!
Jeden komentarz