Wierzę głęboko, że Twoja książka czy poradnik to najlepszy tekst pod słońcem! Mądry, wartościowy i wzruszający lub pełen wiedzy. Natomiast żeby książka była dobra potrzeba kilku kroków i nie warto ich pomijać. To stosunkowo niewielka inwestycja, a gwarantuję, że będzie procentować. Tak naprawdę jeśli szukasz wydawcy i rozsyłasz swój tekst mailem to kwestia redakcji i korekty jest zadaniem wydawnictwa, ale… Warto zastanowić się, czy nie lepiej zainwestować odrobinę i pokazać komuś obcemu tekst, kto go nieco ugładzi. Przyznaj, że lepiej pokazać dopracowany tekst…
Redakcja czy korekta
Podczas wywiadu z Klaudyną Maciąg padło jakże ważne zdanie: Zajmowałam się korektą, ale mimo to szukałam korektora! Nie wyobrażam sobie, że można pominąć ten krok.
I zasadniczo się z nim zgadzam, natomiast ja zdecydowałam się na redakcję, a korektę po składzie robiłam już sama. Nie dlatego, że uważam się za nieomylną, po prostu redakcja była zrobiona tak dobrze, że korekta to była już formalność. Choć dopuszczam opcję, że coś mi umknęło, ale umknąć mogłoby także profesjonaliście – nikt nie jest nieomylny.
Najważniejsze jednak by zdecydować się na redakcję lub korektę, jeśli nie możesz sobie pozwolić na obie!
Redakcja
Sama redakcji nie podejmuję się zbyt chętnie, bo nie mam pewności, że dobrze „wczuję” się w styl autora, a właśnie na tym polega praca redaktora. Ma on poczuć styl autora i nie zmieniając go sprawić, że książka będzie jeszcze lepsza! Wydaje mi się, że Ewa Popielarz wspominała, że robiąc redakcję na sam koniec wraca do pierwszych stron. Właśnie dlatego, że wtedy już ten styl czuje bardzo dobrze.
Redaktor wyłapuje nieścisłości, błędy logiczne, czasami doradza by coś rozwinąć, dopisać, albo skrócić czy wyrzucić.
Autorzy mają różne style pisania. Czasami piszą wg planu, scena po scenie, ale czasami piszą pojedyncze sceny, potem dopiero łączą je w całość. Wtedy może się okazać, że np. jakiś bohater pojawia się, a dopiero 50 stron dalej jest wyjaśnione kim jest.
Korekta
Mówi się, że to już tylko poprawienie przecinków i literówek. Może tak być, ale wcale nie musi. Zdarzyło mi się robić korektę już po składzie (czyli po kilku osobach) i wyłapać błąd w nazwie ulicy.
Korekta może być robiona zarówno w Wordzie jak i na PDF’ie gdy książka jest już złożona przez składacza. Rzeczywiście chodzi o to by wyeliminować wszystkie błędy gramatyczne, ortograficzne oraz interpunkcyjne. To także ujednolicenie tekstu, bo może się okazać, że w poradniku jest chaos w stylu lub zapisach. Jednym słowem to ostatni szlif!
A jeśli chcesz bym korektorskim okiem zerknęła na Twój tekst – zapraszam do kontaktu. Mam na swoim koncie redakcję 17 e-booków (16 poradników oraz fantastyka), a także korektę trzech obyczajówek.
A więc redakcja czy korekta? Na co postawisz przygotowując swoją książkę?