Byłam zaskoczona tym, jak ciepło został przyjęty mój pierwszy post dotyczący kosmetyków… na fali radości postanowiłam podzielić się z Wami jeszcze czymś… mam nadzieję, że macie ochotę poczytać, co tym razem wymyśliłam 😉
Upały dają się we znaki chyba każdemu, ja nie cierpię tego uczucia oblepienia gorącym powietrzem i wrażenia, że cała spływam… no co tu dużo gadać, czuję, że cuchnę i sama nie mogę ze sobą wytrzymać. I nawet jeśli tylko nam się wydaje, a w rzeczywistości jest całkiem ok, to jednak nie jest to przyjemne.
Sprawdzałam już dezodoranty w kulce, w sztyfcie, w kremie, takie za 15 zł i takie za 50 zł. No szału nie było… Zależało mi tylko na tym, żeby nie śmierdzieć – to był mój jedyny wymóg. Nie tam, żeby bez jakichś szkodliwych składników, albo pięknie pachnący, tylko żeby działał. No i żaden nie działał tak jak chciałam.
Zaczęłam przeszukiwać strony internetowe, fora i grupy i trafiłam na jakieś informacje o naturalnych kosmetykach, no wszystko fajnie, ale spodziewałam się kosmicznej ceny. Bo jak coś jest bio, eko, naturalne to wiadomo, że kosztuje… a tu niespodzianka! Nie dość, że do kupienia w Rossmannie to jeszcze za grosze! Nie wierzyłam, że kosmetyk za kilka złotych może działać, ale wiecie jak to jest, skoro drogie nie działały to wydać 7 zł na kosmetyk to żadna kasa. A przekonać się na własnej skórze to jednak cenna sprawa 🙂
Balsam dezodorujący Alterra
Mam na myśli balsam dezodorujący Alterra. Bez promocji kosztuje 7,99 zł, natomiast bardzo często udaje się kupić taniej w promocji. Także kilku złotych chyba nie szkoda na ten eksperyment. Kupując go popełniłam tylko jeden błąd, czyli wybrałam opcję zapachową: szałwia i melisa. Chodziło mi o to, by wiedzieć, że kosmetyk działa, czyli jak długo utrzymuje się zapach – bo dla mnie było to równoznaczne. Zapach na dłuższą metę nie jest dla mnie specjalnie przyjemny, ale możliwe, że to ciąża ma na to wpływ.
W każdym razie aktualnie mam już tę opcję bezzapachową. Obie działają świetnie. Co prawda nie jest to kosmetyk, który całkowicie likwiduje pot, nie wiem nawet, czy to możliwe, bo chyba musiałoby wszystko nam pozatykać, a nie o to chodzi… jednak stanowczo pot nie ma przykrego zapachu.
Jasne, ja wiem, że chodzi głównie o to by nie mieć pod pachą mokrej kałuży, pewnie do tego macie szansę znaleźć lepszy kosmetyk, jednak są sytuacje gdy wystarczy nam ograniczenie potliwości i zapobieganie przykremu zapaszkowi ciągnącemu się za nami.
Kosmetyk ma świetną konsystencję, nie za rzadki, nie za gęsty, łatwo się rozprowadza i bardzo szybko wchłania. Dodatkowo nawilża skórę i nie zostawia śladów. A z tym miałam wcześniej ogromny problem, wszędzie ślady po kosmetykach, w dodatku często albo nieprzyjemne uczucie po użyciu, bo długo się wchłaniał, bo miałam poczucie klejenia się albo wręcz obsypania pudrem. Ohyda!
i jak?
Umówmy się, jest to naturalny kosmetyk, wobec tego nie możemy od niego oczekiwać takich rezultatów, jak po kosmetykach, które zatykają nam wszystko i nie pozwalają wydostać się potom na zewnątrz. Wiem, że komfort ponad wszystko, ale jednak trzeba chyba przyznać, że to czemuś służy… Mój organizm dość szybko się przestawił i teraz naprawdę Alterra daje radę! Może w maratonie bym nie pobiegła i nie dotarła do mety sucha i pachnąca (bo bym padła na pierwszym zakręcie!), ale w życiu codziennym naprawdę mi wystarcza…
Macie jakieś doświadczenia z tym kosmetykiem? albo z innymi kosmetykami Alterry? Jestem bardzo ciekawa, czy coś polecacie 🙂
Ostatnio pytaliście o składniki… co prawda mi one niewiele mówią, ale skoro dla Was to ważne to proszę bardzo:
Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Alcohol*, Cellulose, Glyceryl Caprylate, Zinc Ricinoleate, Xanthan Gum, Glycerin, Zinc Oxide, Hydrogenated Palm Glycerides, Melissa Officinalis Leaf Water*, Salvia Officinalis Leaf Water*, Hamamelis Virginiana Leaf Water*, Equisetum Arvense Leaf Extract*, Simmondsia Chinensis Seed Oil*, Hydrogenated Lecithin, Stearic Acid, Citrus Limon Peel Oil*, Parfum**, Limonene**, Citral**, Linalool**, Geraniol**, Citronellol**, Benzyl Benzoate**.
*z rolnictwa ekologicznego.
**składniki naturalnych olejków eterycznych.
bardzo się cieszę, że dzięki mnie sie dowiedziałaś 🙂
Brzmi interesująco! Nie znam tej marki, ale pewnie po takiej recenzji przetestuję ?
mam nadzieję, że udało się upolować ten kosmetyk 🙂
Ja lubię produkty z tej firmy, ale tych nie znam. Wersja zapachowa chyba też by mi się nie spodobała, ale dobrze, że jest bezzapachowa 🙂
tak, bezzapachowa stanowczo jest lepsza!
Tego jeszcze nie próbowałam, ale znając inne produkty tej marki moge uwierzyć Ci na słowo, że sprawuje się całkiem nieźle. Jak za taką cene to mają super produkty
nie znalazłam innych ich produktów… co polecasz?
Nie wiedziałam że coś takiego jest ?
o proszę, cieszę się, że Cię uświadomiłam w tej kwestii 😉
Jeszcze nigdy go nie miałam
mam nadzieję, że wypróbujesz…
Jeśli ktoś faktycznie nie potrzebuje jakiegoś dużego zabezpieczenia bo nie ma problemów z potliwością to po co kupować bardziej inwazyjne produkty skoro są takie i delikatniejsze dla skóry 🙂
dokładnie!
lubię produkty tej firmy 😉 tych produktów jeszcze nie widziałam 🙂
ja z kolei nie trafiłam jeszcze na inne…
Bardzo lubię kosmetyki tej marki, zwłaszcza wszelkie olejki ❤️
ooo muszę więc poszukać olejków… jakie polecasz najbardziej?
Musze spróbować skoro jest to taki dobry produkt ?
mi bardzo odpowiada 🙂 i nie podraznia… to najważniejsze!
Miałam oba, ale niebieski lepiej się u mnie sprawdził.
tez go wolę 🙂
Chyba się na niego skuszę 😉
udało się kupić?
Lubię ich kosmetyki a te pierwszy raz widzę. Jestem ciekawa czy forma balsamu przypadłaby mi do gustu.
mam nadzieję, że sprawdzisz 🙂
Lubię naturalne kosmetyki, ten też widziałam ostatnio na półce w drogerii. Chyba sięgnę żeby też się przekonać – lepiej spróbować bezzapachowego?
to mocno ziołowy zapach… zalezy co kto lubi, mnie po pewnym czasie zaczął męczyć… powąchaj w sklepie 😉
Myślę że warto spróbować, tym bardziej, że cena naprawdę nie jest wysoka. ?
idealna do eksperymentowania 😉