„Małżeńska gra” Wydawnictwa Kobiecego bardzo mnie zaciekawiła już chociażby tym, że na okładce pojawiła się kobieta, a nie jak zazwyczaj, przystojni mężczyźni – ale to dlatego, że ostatnio zaszumiało na ten temat w sieci.
Zazwyczaj to jest tak, że wolny mężczyzna, wolna kobieta… wiadomo, singiel i singielka, on niegrzeczny, ona dobrze wykształcona i piękna albo odwrotnie: on na wysokim stanowisku i ona dopiero w drodze na szczyt kariery …
A tu jest małżeństwo! Cóż może być ciekawego w małżeństwie… 😉
No jednak wszystko wskazywało na to, że będzie ciekawie. Myślałam, że to taka książka, którą szybciutko przeczytam, to znaczy w jeden wieczór… potrzebowałam dwóch, ale nie dlatego, że była mało ciekawa tylko tak naprawdę to był inny erotyk niż myślałam. Erotyk, więc spodziewamy się, że będą sceny, sceny, sceny i jeszcze raz sceny, wtedy jakoś tak czytanie szybciej idzie, a do tego jakieś uczucie, czasem odwzajemnione, a czasem nie…
A tu niespodzianka! Zaczynamy od separacji, żona odchodzi od męża, mimo tego że ani on ani ona nie mają innych partnerów… a ona po prostu zostawia list i znika. Nie, żeby całkiem z jego życia, bo jednak mają wspólne interesy, ale znika z ich domu i właściwie nawet nie wiadomo, gdzie się zatrzymała.
To książka o uczuciach, troszeczkę o zaufaniu, o różnych oczekiwaniach, o przeszłości i o przyszłości: tej wspólnej, tej samotnej, nieznanej, ukrywanej… co ciekawe ten erotyk wcale nie jest przepełniony seksem, owszem, trochę fantazji, ale raczej takie szczątkowe, niedopowiedziane… to też pozwoliło na temat spojrzeć nieco inaczej.
Największy plus za podział książki na dwie części. Najpierw historię opowiada Adam, a dopiero później Diana.
Adam. Łatwo przyszło nam ocenić bohaterów, gdy poznaliśmy historię opisaną przez mężczyznę. Czytelnik szybko wyrabia sobie opinię o całej sytuacji, ich relacjach – czy tylko ja tak miałam? Jego opowieść pokazuje w jakim żyli świecie, ale też jak wiele przed sobą ukrywali, jak udawali, że są innymi ludźmi niż w rzeczywistości. Dla dobra swojego związku… jednak czy wyszło im to na dobre?
Diana. Dopiero poznając jej wersję zdarzeń książka staje się pełna, udaje nam się wtedy zrozumieć sens jej postępowania, ucieczkę od męża i walkę o swój majątek – za wszelką cenę.
Myślę, że ta książka w kategorii erotyku jest trudna do ocenienia… wiadomo seks, pan, jego niewolnica to takie typowo erotyczne tematy, ale jednak zostały przedstawione w ciekawy sposób. Pokazane jest jak w realnym życiu to wygląda, jak te strefy są odgrodzone od siebie, że obowiązuje pewien kodeks, który jest przestrzegany przez wszystkich. I że nie jest to świat dla każdego. To zupełnie inny świat, rządzi się własnymi prawami, ale jest równie ciekawy i to przede wszystkim opiera się na dobrowolności…
Dla mnie to był ciekawie spędzony czas z książką… macie zamiar przeczytać „Małżeńska gra”?
Czy należycie do osób, które uważają, że erotyk to nie książka i nie należy tego czytać?
[buybox-widget category=”book” name=”Małżeńska gra” info=”CD Reiss”]
Lubię erotyki i to nawet bardzo, ale po tę książkę raczej nie sięgnę. Większość opinii jakie czytałam były negatywne, chociaż to akurat aż tak bardzo nie wpływa na moją decyzję. Po prostu nie za bardzo mnie ciekawi i czuję, że tylko bym się męczyła podczas czytania 🙁
Okładka piękna, pan i niewolnica…hmmm…może warto spróbować… Przeczytać oczywiście 😉
Nie sięgam często po ten gatunek, ale na wakacje czemu nie. ?