Czy gdzieś jest powiedziane, że pewne rozwiązania są tylko dla dużych firm, a inne dla małych? Czasami mam wrażenie, że sami narzucamy sobie takie przekonania i przekornie próbuję się ich pozbyć. Bo kto powiedział, że w jednoosobowej działalności nie mogę mieć wielkiego bilboardu. To częsty problem autorów, którzy przychodzą do mnie na konsultacje – chcą mieć promocję jak autorzy bestsellerów, równocześnie uważając, że to niemożliwe. Wszelkie ograniczenia narzucamy sobie sami. Tak naprawdę ogranicza nas tylko wyobraźnia i możliwości finansowe – nic więcej.
Prawdopodobnie najlepszą opcją na wystawienie swojej firmy na wszelkiego rodzaju targach są gabloty na ogłoszenia, choć na przykład na targach książki bym ich nie polecała, bo tam najczęściej jest tak dużo ludzi, że stanowiłyby zagrożenie. A dodatkowo prawdopodobnie nikt nie przystanąłby by zerknąć na informacje tam zawarte. Jednak już w bibliotekach, podczas Tygodnia Bibliotek pewnie sens jest większy. Ale tu już bazujemy na zasobach placówki, bo trudno gabloty wozić ze sobą 😉 Można jednak pokazać w nich swój dorobek, zdjęcia ze spotkań autorskich, albo na przykład etapy powstawania książek.
Myślę, że w większych firmach, albo placówkach państwowych dobrym rozwiązaniem są gabloty, w których można nie tylko umieścić bieżące wiadomości, ale także po prostu najważniejsze informacje o firmie.
Zwykle staram się znaleźć zastosowania wszelkich rozwiązań dla dużych firm także w tych małych przedsiębiorstwach, ale w przypadku gablot niestety nic nie wymyśliłam. A w każdym razie moje pomysły nie są łatwe do zrealizowania, z różnych względów. Choć może ktoś jest bardziej pomysłowy niż ja?