Jesień. Deszcze. Chandra. Nie jest łatwo. Jak do tego dodać nauczanie zdalne dziecka, to sami rozumiecie, że wsparcie jest wskazane. Wielkie wsparcie. A jak mówiła Marylin Monroe „pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy”. Więc czas sprawić sobie prezent z okazji deszczowego dnia, z okazji soboty, albo przeżycia kolejnego tygodnia. Co tam chcesz. Ale rozpieść się, bo jesień i epidemia nie rozpieszczają. No i ja znalazłam dla siebie taki sposób na małe przyjemności na stronie e-glamour…
Zazwyczaj zapachy dostaję w prezencie, otulam się perfumami wybranymi przez męża, a on na szczęście doskonale wie, co do mnie pasuje. Ale tym razem muszę wybrać sama, po prostu potrzebuję sprawić sobie przyjemność. Każda kobieta czasem ma taką potrzebę – ot, żeby wydać pieniądze na siebie. Zazwyczaj pierwszeństwo mają potrzeby dzieci, ale chandra dopadła i mnie, czuję więc, że do dna mam blisko. I tak właśnie trafiłam na stronę e-Glamour i przepadłam 🙂
Moje zakupy
Zgarnęłam trochę zapachów, ale w sumie nie wiem, może sobie zostawię jeden, a pozostałe będą dobrym pomysłem na prezenty dla mamy i siostry? Wszystko dlatego, że tak trudno mi podjąć decyzję… I okazuje się, że prezenty od męża to była wygoda, bo nie musiałam sama wybierać… Bo jednak wolałabym powąchać, ale na wyjście do perfumerii nie mam ostatnio szans. Postawiłam więc na opisy i pamięć, bo kiedyś już sprawdzałam te zapachy, ale… Pamięć mam dobrą, tylko krótką! W związku z tym zakupy na stronie e-glamour były dla mnie niespodzianką.

Musiałam się skusić, bo opis sugerował, że to idealny zapach dla kobiety z wdziękiem, energią i pewnością siebie. W dodatku ma przywołać myśl o lecie, odrobina zapachu kwiatów i świeżość cytrusów. No nie mogłam się oprzeć. Zapach wydaje mi się być idealny na co dzień, ale i na jakieś wyjście będzie ok. Polubiłam go.

Tu kolejny raz skusił mnie opis. Świeża, cytrusowa kompozycja powstała z myślą o kobietach, które świetnie czują się w tłumie ludzi, lubią przygody i wiedzą, czego chcą od życia. Nie przekonałoby Was to? A potem jeszcze można doczytać, że dodaje energii – niczego nie potrzebuję bardziej niż energii w te okropne jesienne szare dni.

A tutaj wkleję Wam opis ze strony, wtedy pewnie zrozumiecie, czemu musiałam go mieć:
Romantyczny, delikatny, zmysłowy kwiatowo – owocowy zapach. Zapach idealnie podkreśla kobiecy wdzięk i powabność. Nuty zapachowe: Nuty szczytowe: mandarynka, czarna porzeczka, frezja Nuty serca: jaśmin, lilia, bułgarska róża Nuty bazy: morela, drzewo cytrynowe.
No i ten skradł moje serce. Najbardziej.

Nigdy nie rozumiałam tych opisów zapachów:
Głowa: zielona mandarynka, płatki kwiatów
Serce: magnolia
Baza: tuberoza
Spróbowałam więc wyobrazić ten zapach na bazie powyższej rozpiski i przekonać się, czy trafiłam. No, chyba specjalistką nie zostanę. Ale i tak mi się podoba.
Jeśli dopadła Cię jesienna chandra to koniecznie zacznij z tym walczyć – każdy sposób jest dobry!
Macie swoje ulubione zapachy, które towarzyszą Wam od zawsze? Czy raczej co sezon szukacie kolejnej perełki?