Nie jestem fanką horrorów, dotyczy to zarówno filmów, jak i książek – bo moja wyobraźnia szaleje, więc tak czy inaczej jest strasznie… Natomiast najstraszniejsze historie, jakie czytałam zawsze dotyczą szpitali psychiatrycznych sprzed lat. Mam na myśli czasy, kiedy miesiączka nie była czymś normalnym, a każde nietypowe zachowanie uważano za wariactwo i zamykano w psychiatrykach!
„Runa” to już druga książka na ten temat, z jaką się spotykam, choć jest jeszcze straszniejsza od poprzedniej. Co tu dużo mówić, książka opisuje czasy, kiedy z kobiety bardzo łatwo było zrobić wariatki, a potem najzwyczajniej w świecie się ich pozbyć. Rodziny chętnie oddawały je do zamkniętych ośrodków i nie przejmowały się ich losem… a to dawało ogromne pole do popisu „lekarzom”, którzy – przynajmniej teoretycznie – opiekowali się nimi.
Opieka ta jednak nieco różniła się od tego, co dziś możemy rozumieć pod tym pojęciem…. O ile hipnozę można jeszcze uznać za ewentualnie zrozumiałą to już wycinanie fragmentu mózgu (oczywiście tego odpowiedzialnego za obłęd). Nie muszę dodawać, że obłęd był „zdiagnozowany” na wyrost, prawda? I to wszystko w książce jest bardzo dokładnie opisane…
Runa to bohaterka, dziewczynka, która trafia do ośrodka, nie mówi, porozumiewa się za pomocą znaków. W Paryżu dochodzi do kilku morderstw. To jeszcze nic, ale w miejscu zbrodni pojawiają się znaki, dokładnie takie jakimi posługuje się Runa. Zapada więc decyzja o przeprowadzeniu operacji na otwartym mózgu dziewczynki… Tak, już sam pomysł jest okropny… co będzie dalej?
„Runa” jest książką, która nie pozwala czytelnikowi spokojnie spać. Mroczna, brutalna, okrutna i trudna, a jednak czytelnik nie może się od niej oderwać. Jest napisana w sposób bardzo prosty, czyta się płynnie, jedyne przerwy, jakie trzeba sobie robić to te z nadmiaru emocji.
Książka ma niemal 600 stron, więc to niezłe tomiszcze, jednak jest podzielona na 6 części, co w pewien sposób pozwala podzielić lekturę. Ogromnym plusem jest wprowadzenie kilku osób opowiadających historię, zarówno w pierwszo- jak i trzecioosobowej narracji. To już kolejna książka wydawnictwa Initium, jaka trafiła w moje ręce, więc nie mogę przemilczeć tego, jak pięknie została wydana – szczególnie przy takiej objętości! – gruby papier, odpowiednie marginesy i ogólnie druk, który nie męczy oczu… A do tego ukłony za tłumaczenie i korektę.
Lubisz trudne książki? A może potrzebny Ci ten dreszcz biegnący wzdłuż kręgosłupa, gdy czytasz? Chcesz się nieco bać, oburzyć, wzruszyć i przerazić równocześnie? Po prostu poszukaj książki „Runa” – nie pożałujesz!
mam przesyt tej ksiązki 😛 jest chyba wszędzie
pozdrawiam
jeszczerozdzial
Kusi mnie ta książka. Tylko czemu doba ma tylko 24 godziny?
Może kiedyś ją przeczytam 🙂
Jej ja nie przepadam za takimi „mrocznymi” klimatami… Potem spać nie mogę! 😉
ooo szukalam ksiązki strasznej, lubie czasem horror ogladnąc choc ostatnio przez ogladanie horrorow zaczełam przez sen krzyczeć ! więc ciekawa jestem jakby wpłyneło na mnie przeczytanie horroru wkońcu można kontrolować wyobraźnie, ale czegoś takiego szukałam ??
Aż mnie dreszcze przeszły ? też nie lubię horrorów ?
O mamo, ależ ja uwielbiam powieści w tym stylu.
Lubię książki z dreszczykiem grozy?
Ja to nie lubię się bać ale polecę ja mojej teściowej ?
Chyba nie odważyłabym się przeczytać.
Ciekawi mnie ta książka, ale ja nie za bardzo lubię się bać. Ale może kiedyś sięgnę po tę książkę.
Ta książką niestety w ogóle nie przypadła mi do gustu. Szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś o wiele lepszego, ciekawszego.
Pozdrawiam, Girl in books
Tematyka tej książki niezbyt do mnie przemawia.
Ja chyba bym się bała czytając ta książkę ?
Ja się boję takich książek
Kupiłaś mnie tą recenzją! Szukam właśnie w księgarniach internetowych e-booka
Strasznie chcę przeczytać tę książkę .?
Trochę się boje, ale… Mam wielką ochotę!