W moje ręce już jakiś czas temu wpadły książki w języku angielskim. Pierwotnie miał to być prezent dla Szymona, który w przedszkolu uczy się angielskiego, w domu coraz częściej wyłącza lektora oglądając bajki czy seriale i chciałam by to był kolejny krok. Ale dzieci mam dwoje, skoro jedno dostaje książkę – drugie też musi. Poszłam za ciosem i zamówiłam też coś dla siebie! Tak, mimo że ostatnio z angielskim miałam do czynienia w liceum!
Postawiłam na połączenie przyjemnego z pożytecznym, bo wszyscy kochamy czytać, ale czytanie po angielsku? Okazało się, że można! I wcale nie jest to takie trudne… Poniżej trzy książki, które od jakiegoś czasu towarzyszą nam niemal każdego dnia 😉
BIG BOOK OF DINOSAURS
Szymon oczywiście wybrał książkę o dinozaurach – nie byłam przekonana, bo co mu po znajomości nazw dinozaurów po angielsku. Ale tak naprawdę był to niezły wybór. Po pierwsze, od razu się na nią rzucił z zachwytem. Po drugie, książka ma rozkładane strony, czyli kolejna atrakcja!
Wieczorami siadamy i próbujemy czytać. Stanowczo są to tylko próby, ale każdego dnia idzie nam trochę lepiej. Oczywiście książka ma układ taki sam jak każdy inny album o dinozaurach dla dzieci. Krótkie i proste informacje, podział na stworzenia wodne i lądowe, ich nazwy, wielkość i podstawowe dane. Ale uzupełniają to śliczne ilustracje.
To naprawdę atrakcyjny prezent da dziecka, który interesuje się dinozaurami.
BIG BOOK OF NURSERY RHYMES
Emilia zakochała się w rymowankach. Książka jest dla młodszych dzieci, więc ma sztywniejsze strony, ale nie z tych grubych kartonowych. Jednak mimo wszystko są odporne na małe niszczycielskie rączki – a tak serio, dzieciom zupełnie niechcący zdarza się papierowe strony uszkodzić, więc taka opcja jest bardzo wygodna.
Wierszyki są proste, wpadają w ucho, a moja córka dość szybko załapała niektóre z nich. Na przykład liczy już równie dobrze po angielsku, jak po polsku. A ma dwa i pół roku – duma!
Tutaj kolory są żywsze, a ilustracje bardziej „rysunkowe” – kreska trochę nawiązuje do dziecięcych prób rysowniczych. To urocze dla rodzica, ale też fajne dla dziecka. Cieszę się, że nie mamy tu pięknych i idealnych rysunków.
Książka ma około 20 stron nieco większych formatem niż A4, ale Emilia mogłaby ją wertować na okrągło.
THE HOUSE WITH CHICKEN LEGS
Ze mną jest najtrudniej. Początkowo bardzo cieszyłam się, że rozumiem, o czym czytam. Trudniejsze słowa wypisywałam sobie i tłumaczyłam. Ale prawda jest taka, że trudno mi o całkowity spokój, a tego potrzebuję by się skupić. Liczę na to, że jeszcze uda mi się wykroić trochę czasu i książkę skończyć w miarę szybko. Staram się chociaż kwadrans wieczorami temu poświęcić, ale nie zawsze się udaje.
Natomiast podoba mi się wydanie. Prosta okładka z błyszczącymi elementami na matowym tle. Drobne ozdoby na początku rozdziału. Wystarczająco duży i „luźny” druk – to może głupie, ale dzięki temu łatwiej mi czytać. Niektóre strony są zdobione ilustracjami, a niektóre nawet całe czarne – ale i tu biały druk można czytać bez problemu. Zazwyczaj taka zmiana jest uciążliwa dla oczu, ale tutaj to dosłownie kilka stron. I taka ozdoba też mi się podoba.
Zdaję sobie sprawę z tego, że to książka dla młodszych niż ja czytelników, ale chyba odpowiednia dla mnie poziomem. Choć domyślam się, że większość nastolatków przeczytałaby ją szybciej ode mnie i na pewno z większym zrozumieniem.
Jak i gdzie kupić książki?
Książki można kupić poprzez wiadomość prywatną na Fairytalebooksforkids – a przede wszystkim dostaniecie tak ogromne wsparcie i pomoc w wyborze. No właśnie, bo wybór jest tak ogromny, że sama naprawdę nie umiałam się zdecydować i gdyby nie pomoc to nigdy bym nic nie wybrała! Serio! Nie ukrywam, że po uściśleniu w jakim wieku są dzieci i co lubią dostałam na tacy podane kilka tytułów – a to już trochę ułatwiło sprawę.
Wysyłka szybka i sprawna, jednym słowem: POLECAM 😉 a może raczej polecają moje dzieci.
Mamy kilka książeczek z taką polsko-angielską mieszanką i dla mnie to super sprawa 🙂
Duzo mozna sie nauczyć w ten sposobn jezyka 😉
Jakie cudne kolorowe obrazki! Zachęcają do czytania 🙂
Moim zdaniem to super, że dzieci mają teraz tyle możliwości 🙂
Dawno już nie czytałam nic po angielsku więc chyba pora to zmienić 🙂
Zdarzyło mi się przeczytać kilka książek po angielsku. Zwykle skupiam się na dialogach. Sporo już rozumiem.
Ja zaczęłam od „Dr Jekyll and Mr Hyde”, ale to trochę za wysoki poziom był 😉 Potem udało mi się zrecenzować jedną książkę po angielsku, a w międzyczasie czytałam „Kubusia Puchatka” 😉 Też w języku angielskim 😉
Z takich książek ucieszyłaby się moja starsza córka. Ona uwielbia się uczyć angielskiego i uwielbia czytać.
Mam w planach zacząć c takie czytanie z moją córką.
nauka poprzez zabawę jest najwspanialsza dla dzieci.
Języka obcego warto uczyć od małego bo później jest ciężej
Moja córka uwielbia książki po angielsku. Sam je chętnie czyta.