Z historią jakoś nigdy nie było mi po drodze. W szkole czułam się zniechęcona, chociaż w podstawówce miałam nauczycielki, których się nieco bałam i wkuwałam na blachę. Te najwcześniejsze lekcje pamiętam dość dobrze. Potem czasy wojenne, bo opowiadane mi przez prababcię, babcie i ciocie. Nie wiedziałam, czy powieść historyczna będzie jak nauka w szkole, czy raczej jak historie snute wieczorami przez prawdziwych ludzi. Jeżeli więc książka ma ciekawą fabułę to ja ją połykam z największą przyjemnością. Tyle tylko, że poznając książkę „Dwa królestwa, jedna krew” nie miałam pojęcia jak pisze Renata Czarnecka.
Okazuje się jednak, że moje obawy były zupełnie niepotrzebne! To kolejna autorka, która trafi na listę moich pewniaków. Choć nie ukrywam, że powieść historyczna – oczywiście niezwykle interesująca – na dłuższą metę nie jest dla mnie. Wierzę, że doczekam momenty, kiedy usiądę w spokoju i przeczytam książkę bez przerywników typu: „mamo!”. Czytanie z nieustannymi przerwami sprawdza się przy obyczajówkach, romansach, niektórych kryminałach, a powieść historyczna wymaga ciszy i skupienia.
Autorka z niezwykłą starannością opisuje rzeczywistość , dzięki czemu miałam wrażenie, że towarzyszę bohaterom. Tak, skoro mnie wciągnęła powieść historyczna to nie ma się nad czym zastanawiać! Bierz i czytaj!
„Dwa królestwa, jedna krew”

Elżbieta Łokietkówna ma poślubić Karola Roberta Andegaweńskiego, jej wizja małżeństwa nieco różni się od wizji przyszłego męża. Ona chciała życia w ascezie, on jak najszybciej potomków – i tak właśnie się stało. Przyznam, że drzewo genealogiczne umieszczone na końcu książki okazało się dla mnie niezwykle pomocne.
Nie chcę streszczać Wam książki, ani zbyt wiele zdradzać, bo to jednak trzeba przeczytać samemu. Ale wszystko rozbija się oczywiście o władzę. Elżbieta walczy z Joanną, żoną swojego syna.
Podoba mi się waleczność kobiet przedstawiona przez autorkę, to że nie są żonami swoich mężów – a taką miałam wizję, nie ukrywam.
To co spodobało mi się najbardziej to tak odmienne podejście do niemal wszystkiego. Z jednej strony pobożność, z drugiej mściwość. I to jak wiele win i grzechów można było w cudowny sposób odkupić lub usprawiedliwić…
Jednym słowem książka warta polecenia. I ja ją polecam 😉 także czytajcie!
Nie jest to książka w moim typie, nie lubię historycznych książek. Mam jakiś uraz z technikum do tego typu historii
Ja jestem oczarowana tą książką, ale mam wielką słabość do powieści historycznych. Mam nadzieję, żer autorka nie da długo czekać na drugi tom.
Gdzieś mi już mignęła ta książka i sama nie wiem. Zwykle w zawiłych historiach osadzonych w dawnych czasach się nieco gubię. Choć nie powiem – nawet mimo to mi się podobają.
Nie znam tej książki ani autorki. Nie sięgam po takie pozycje..
sama okładka już mnie przyciąga, a po takiej recenzji, nie mogę się doczekać aż sama zasiądę do czytania 😀
Słyszałam o tej ksiązce, ale to nie są moje klimaty, więc po nią nie sięgnę. Wiem jednak, komu mogę ją polecić.
Już wcześniej zwróciłam na nią uwagę i skoro ty także polecasz to tym bardziej się skuszę.
Do tej pory nie spotkałam się z tą książką, ale koniecznie będę miała ją na uwadze ?
czytałam recenzje tej książki i mam w planach jej czytanie 🙂
Wygląda jak książka napisana dla mojej mamy 😉 Chyba sprawię ją jej na urodziny 😉
Okładka genialna a i twój opis zachęcił mnie do zapoznania się z tym tytułem.
Nie spotkałam się jeszcze z tą książką. Szczerze powiedziawszy to chyba nie jest ona dla mnie
Sama nie wiem czy ta książka będzie dla mnie. Ale powiem Ci że wiesz co mnie przekonuje ? Własnej ta okładka i twój post.
Okładka jest genialna! a książka… polecam biblioteki – można się przekonać. A potem pewnie niektóre książki chce się mieć na półce 🙂
W sumie niby niby nie mój gatunek ale coś mnie przekonuję do tej książki