Jestem pewna, że na świecie jest mnóstwo rodziców mądrzejszych ode mnie, którzy nie okazali się aż tak leniwi i swoje dziecko nauczyli spać w łóżeczku. Cóż… Łóżeczko mojego syna służyło mu może przez dwie noce… A jak już był większy to przez sen potrafił z niego wyleźć po pół godzinie i wdrapać się do naszego łóżka. Ale od początku…
Przyznaję, to moje lenistwo. Byłam matką panikujacą. I chyba nadal jestem, choć w mniejszym stopniu. Prawda jednak jest taka, że gdy kładłam się spać, a dziecko leżało w łóżeczku nieustannie wyskakiwałam jak z procy by sprawdzić dlaczego tak głośno oddycha. Albo tak cicho. Albo czy się nie uderzył. Albo czy się nie odkrył. Albo czy się nie zaplątał. No, tak czy inaczej raczej nie spałam tylko sprawdzałam, czy wszystko jest ok. Spokojnie spałam tylko, kiedy trzymałam dziecko za pupę, nogę, czy cokolwiek innego. Kontakt musiał być.
A że mój mąż zazwyczaj w nocy pracuje, dlatego też nie miałam większych oporów, w końcu czemu mam sama spać w wielkim łóżku…. No i tak leciał czas… Aż w końcu doszliśmy do wniosku, że dziecku trzeba przyszykować pokój z prawdziwego zdarzenia i nauczyć samodzielności. Tylko jak to zrobić?
Po pierwsze: łóżko
Nie pierwsze z brzegu, porządne, wyjątkowe, tylko jego i przez niego wybrane. U nas „zaparkował” samochód wyścigowy! Początkowo oczywiście w sypialni, bo nie chcieliśmy żeby to była drastyczna zmiana. Ot, łóżko stanęło z boku, a syn w każdej chwili mógł do nas dołączyć. O dziwo wcale nie wędrował zaraz po zaśnięciu, nie budził się, a czasem nawet spał w swoim łóżku do rana. I tak małymi kroczkami…
Z czasem oczywiście łóżko wylądowało w jego pokoju. A ja nawet na dłuższy czas przeniosłam się z sypialni do salonu tylko po to by być za ścianą. Zdarzało się, że syn około piątej rano dołączał do mnie, ale i tak uznałam to za sukces.
Po drugie: bezpieczna droga do mamy
W domu mam mnóstwo lampek. Syn nie boi się ciemności, a jednak kiedy wstaje w nocy chcę mieć pewność, że bez problemu przejdzie przez korytarze prosto do nas nie robiąc sobie krzywdy. Dodatkowo od zawsze na korytarzu mamy światło z czujnikiem ruchu. Można kupić taśmy samoprzylepne, które w nocy wyznaczają drogę. Każdy pomysł jest dobry, a najlepiej na początku wszystkie naraz. Wychodzę z założenia, że w tej sytuacji nie ma opcji „za dużo”. Ma być bezpiecznie.
Po trzecie: dodatki
To przyszło z czasem. Czyli odpowiednia pościel. Dopiero w chwili, gdy syn miał już swoich ulubionych bohaterów dostał nową pościel i problem wędrówek się skończył całkowicie. Nie raz już przyłapaliśmy syna, że nawet, gdy się obudził wolał poleżeć w swojej pościeli z superbohaterami niż przybiec do naszej sypialni.
Jeśli dziecko ma ulubionego misia, kocyk, poduszkę to nie może tego zabraknąć w nowym miejscu… u nas tego nie było. Ale od kiedy syn zasypia sam w swoim łóżku nauczył się słuchać bajek Misia Gawędziarza. Misia mamy od dawna, a jednak stał się tak potrzebny dopiero w nowym pokoju, gdy syn uczył się samodzielności…
U nas drugie dziecko w drodze, siostra już zapowiedziała, że kupiła nam pościel do łóżeczka i żebym wybiła sobie z głowy spanie z dzieckiem. Zobaczymy, czy nauczyłam się czegoś przez te kilka lat i rozsądek weźmie górę, czy znowu okażę się matką wygodnicką…
A jak to jest u Was?
Ooo bardzo ciekawe porady! Musze je zapamiętać na przyszłość 🙂
Ja podobno spałam z mamą do 5 roku życia.
hmm…ja nie spałam z rodzicami 😀
Przyznaje, ze dopiero odzwyczajam synka od wspólnego spania, wiec to przydatny dla mnie wpis 🙂
A ja nie spałam z rodzicami w ogóle, więc… 😀
Ciekawe jak to kiedyś będzie u nas, jeśli się zdecydujemy.
Moi rodzice jakiś się nie przejmowali i od najmłodszych lat cała nasza trójka spała w swoich łóżeczkach :))
Ja w sumie dość długo spałam z rodzicami 😀
ja długo spałam z rodzicami ☺ale jestem zdania że dziecko trzeba uczyc spania samemu w łozeczku jak najwcześniej wtedy będzię bardziej pewne w życiu, nie zabraniać przez jakiś czas wędrówek, ale dziecko ma się nauczyc ze ma swoje lozko w ktorym zawsze się wyspi i ma całe dla siebie, po za tym rodzice też chcą sie choc troche wyspać i być razem z męzem to jest ich miejsce. Nie wiem moze jestem zbyt restrekcyjna ale nie mam jeszcze dziecka, moze się to zmienić o 360stopni jak się mały łobuziak pojawi na świecie ? wtedy pewnie będę gadać inaczej ^^
A nasze dzieci 8 i 3 nadal z nami. Śpią ?
Mój syn będzie spał sam, nie mam zamiaru uczyć go od początku z nami ::
Ja bardzo lubiłam spać z mamą ?
Mój syn na szczęście od urodzenia śpi sam 🙂
Ja mam rocznego synka i też pomału czas do swojego pokoju…dzięki za przydatne rady!
Moja mama miała takie problemy z moją siostra żeby ja oduczyć , że chyba ja jak będę miała dziecko to od początku będzie spać tylko w swoim łóżeczku ??
Mój się oduczył jak zrobiliśmy mu swój pokój.
Ja spałam z synem… a jak chciałam go oduczyć… oj było piekło…
Myśle ze dla każdego dziecka jest to trudne bardzo fajny post musze polecić go mojej bratowej 😉
są na pewno dzieci, które nie mają z tym problemu. Albo rodzice, którzy od poczatku je tego uczą…
Ja jestem w tej kwestii uparta. Dziecko spać z nami nie będzie. I w tej upartości zamierzam trwać mocno, oby mi się udało 🙂
tez tak mówiłam… ma swoje łóżeczko, będę blisko… cóż… ale za Ciebie trzymam kciuki!
Moja siostra właśnie uczy swoje dziecko spać samodzielnie. Dobrze im idzie. ?
super!