Kobieta, gdy urodzi dziecko na rok może udać się na urlop. URLOP. Dla mnie urlop to taki moment, kiedy smażę się na plaży, moczę tyłek w wodzie, spaceruję leniwie poznając nowe okolice. A to wszystko przy akompaniamencie ptasich treli… Urlop macierzyński natomiast nie ma z tym nic wspólnego. Smażyć to się można w czterech ścianach, woda to w wanience, a spacery zawsze jako pchacz wózka… Sielanka! A po roku wypadałoby zacząć przynosić w zębach kasę do domu… Ale jak pracować w domu z dzieckiem?
Dobra, nieco przejaskrawiam sytuację, ale to taki sobie urlop. A jednak wiele kobiet postanawia wtedy zacząć pracować na własny rachunek i radzi sobie całkiem nieźle mając równocześnie pod skrzydłami malucha. U mnie nie jest zbyt różowo, ale od pięciu lat z lepszym lub gorszym skutkiem pracuję „siedząc” w domu z dzieckiem. Mimo wszystko porady znajdowane w sieci mnie… śmieszą?
1. Pracuj, gdy dziecko ma drzemkę
Taaak, szczególnie jeśli drzemka trwa 20 minut! Parzysz kawę, siadasz do papierów i… zaraz budzi się maluch. Popracowane. Ale w końcu dziecko często sypia… No, żeby wyszedł godzinowo etat musiałoby mieć prawie 25 drzemek dziennie.
2. Metoda Pomodoro
Ale załóżmy, że masz to szczęście, i jak Twój maluch już zaśnie to śpi. Niech apka przypomina Ci, że minął czas na wykonanie konkretnego zadania. Bombowy pomysł! Najpierw bujasz, przytulasz, nucisz, usypiasz w pocie czoła, a potem apka po kwadransie zaczyna dzwonić i budzi malucha. Niedoczekanie!
3. Usuń rozpraszacze
W teorii ktoś miał na myśli portale społecznościowe. W praktyce spuść dziecko z oka na minutę, a na bank zacznie dłubać w kontakcie, ustawi sobie drabinę do najwyższej półki ze wszystkiego, co znajdzie pod ręką albo postanowi ściągnąć na siebie całą półkę najdroższej porcelany. Jak to mówi moja przyjaciółka „Okna życia jeszcze nie działają na godziny”, więc rozpraszacz zostaje wśród maskotek na podłodze.
4. Rób przerwy. Poćwicz.
Praca matki składa się z samych przerw. W przerwie udaje jej się pracować, a potem pokornie wraca do układania wieży z klocków. Na ćwiczenia brakuje czasu, ale po co robić brzuszki i przysiady, skoro 12 godzin dziennie nosi się ciężary uwieszone na szyi/ramieniu/nodze.
5. Planuj
Nic mnie tak nie demotywuje niż lista zrobiona wieczorem, która jest długa jak stąd do sąsiada, a z której NIC nie mogę odhaczyć, bo w nocy brak snu sponsorowało ząbkowanie. A w dzień dziecko pragnie bliskości i nawet do toalety trzeba się wybrać z towarzystwem na kolanie. Zaplanować to ja sobie mogę starość, o ile jej dożyję…
A jednak matki z powodzeniem pracują w domach, kiedy dzieci towarzysza im 24 godzin na dobę. Pracują i czasem nawet chwalą sobie taki system. Ja jeszcze nie znalazłam idealnego rozwiązania i zwykle siedzę nocami nad zleceniami. Ale ciągle sobie powtarzam, że się da… Macie jakieś złote (ale takie sprawdzone!) rady jak pracować w domu z dzieckiem?