Mój syn bardzo długo nie dawał sobie zrobić żadnych tatuaży. Zazdrościł ich kuzynowi, ale sam natychmiast kazał sobie to zmywać. Zobaczymy czy „Książka z tatuażami” go ucieszy? Pewnie tak, bo są z Superbohaterami… Zbliżają się wakacje, więc może trochę poszaleć. Książka natomiast pełna jest zadań, a on to uwielbia!
Tatuaże sprytnie są ukryte za wewnętrznym skrzydełkiem książki. To zaledwie 30 stron zadań, ale jak wiele daje radości! Uwielbiam ten uśmiech od ucha do ucha, gdy Szymon maszeruje do swojego pokoju, by przy stoliku usiąść i wypełniać kolejne strony. I tę radość, gdy skończy i chce by sprawdzić z nim, czy się nie pomylił. Dobrze, że jeszcze do czytania potrzebuje pomocy, bo całkiem bym się czuła niepotrzebna!
Co tym razem skrywa Książka z tatuażami?
- trzeba wpisać swoje imię
- narysować wymarzoną imprezę
- policzyć elementy
- znaleźć dwa takie same obrazki
- mamy labirynt
- własny projekt czapeczki urodzinowej
- kolorowanka
- uzupełnianie rysunków pewnymi fragmentami
- przerysowywanie obrazków
- dopasowanie cieni do bohaterów
- znajdowanie różnic
Oczywiście na końcu mamy odpowiedzi. Wiadomo, że bez problemu znajdziemy odpowiedzi na te pytania, ale jeżeli dziecko samo wypełnia książeczkę to może sam sprawdzić, czy wszystko jest poprawnie. Zresztą czasami, nie ukrywajmy, dajemy dziecku książeczkę by chwilę zajęło się czymś samo i nie mamy czasu na szukanie różnic. Szczególnie, że ta ostatnia różnica najczęściej jest baaaardzo dobrze ukryta na obrazku!
Inne książki Wydawnictwa Egmont recenzowane na Poligonie znajdziecie <tutaj>