Moja miłość – Book Tour. Moja miłość – polscy autorzy. Fantastyka to może nie jest moja miłość, ale… co nieco o tej książce mam do powiedzenia, zajrzycie?
Bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo dziękuję
Kitty Ailli z bloga Biblioteczka ciekawych książek za cierpliwość, bo książka spędziła u mnie stanowczo za dużo czasu, choć w sumie, kiedy zaczęłam ją czytać skończyłam następnego dnia! Fantastykę pochłonęłam?!?!
A teraz szczerze: nie jestem fanką fantastyki, mówię o tym otwarcie, ale zanim zacznę zbierać baty pod tytułem: skoro nie lubisz to po co czytasz? wyjaśniam: nie jestem fanką to znaczy, że takiej książki nie będę szukać ani w księgarni ani w bibliotece. Nie dlatego, że uważam, że jest zła, raczej dlatego, że moja wyobraźnia sobie nie radzi najczęściej z tworami autorów. Ale gdy dostanę książkę, albo mam szansę poznać nowego autora dzięki Book Tourom to nie mogę sobie darować takiej okazji! I tym razem również sobie nie darowałam… na szczęście!
Nie wiem, czy w ręce wpadnie mi drugi i trzeci tom, ale kto wie, kto wie…
Niepowszedni to ludzie obdarzeni niezwykłymi mocami, ale nie myślcie sobie, że można spotkać ich na każdym kroku… to wyjątkowa zdolność, a właściwie zdolności.
Dziś szybko przejdę do konkretów:
Porwana zostaje czwórka nastolatków: Wodniczka, czyli najmłodsza dziewczynka, która potrafi całkiem długo wytrzymać pod wodą bez powietrza, Unik czyli nastolatek, który gdy tylko weźmie w dłoń broń po kilku chwilach staje się najlepszym wojownikiem. Nila, która potrafi uleczyć, ale również zabić i jej siostra Alla, która potrafi porozumieć się ze zwierzętami oraz rozumie wszystkie języki świata – tak, ma podwójną moc! No i Dalko, dla tej czwórki obcy, jak się okazuje jest Źrenicznikiem, czyli widzi tak daleko, że nawet nam się to w głowach nie mieści.
I oni wszyscy zostają porwani by zostać sprzedanymi.
Nie wyobrażacie sobie nawet, co ich spotka podczas podróży na targ, i nie wyobrażajcie sobie – po prostu sięgnijcie po książkę. Koniecznie!
Kilka historii podczas czytania:
Wiecie, środek nocy, ja (jak zwykle) obiecuję sobie, że tylko skończę rozdział i… orientuję się, że jestem w połowie kolejnego rozdziału, który oczywiście muszę przeczytać do końca.
Kiedy Ruda Ewka zapytała mnie, co czytam, podałam tytuł, a na jej stwierdzenie, że nie zna stwierdziłam: fantastyka. zagraniczny autor.
Cóż, wtopa na całego… ale z drugiej strony, czyżbym stereotypowo uznała, że jak dobra książka to zagraniczna? Sama nie wiem. Ale kiedy jeszcze raz zerknęłam na okładkę, spojrzałam na nazwisko i tadam! #czytambopolskie zyskuje kolejny tytuł…