Piękna bajka zza ściany. To piękne, że tak baśniowy obrazek udało się stworzyć autorce. Zabrakło co prawda sielanki, ale nie mogłam się oderwać od książki.
Nie jest tak jak zwykle, że historia brzmi jak przerobiona baśń Andersena. Autorka miała pomysł na połączenie bajkowych motywów i splotła je w piękny góralski warkocz. Z tego względu, że bohaterka sama wspominała o bajkach nie odebrałam tego jak nieciekawy i powtarzalny zabieg, a jako coś nowego.
Odrobinę za dużo tragedii jak na jedną książkę, ale z drugiej strony dało to czytelnikowi nadzieję, że los jest łaskawy i jak coś ma się wydarzyć to się wydarzy. Nawet jeśli będziemy uciekać na bosaka przed siebie to ścieżka, którą biegniemy będzie tak się wiła, żeby wszystko było po jego myśli. I nie, nie chodzi mi tu u to, że cegła nam na głowę spadnie nawet w drewnianym kościele… Raczej o to, że jeśli los stawia nam na drodze dobrego człowieka to nawet odtrącony wróci niczym bumerang.
Tragiczne zdarzenia z życia Alicji, zwanej również Lilką (co początkowo mnie zupełnie zmyliło!) sprawiły, że zamknęła się na wszystko wokół. Z szalonej, beztroskiej i towarzyskiej dziewczyny stała się samotną pracoholiczką.
Szczęśliwie, przyjaciele z liceum postanawiają zmusić ją do wyjazdu na sylwestra. Okazuje się, że dwa dni w Zakopanem wywrócą jej życie do góry nogami!
Podobało mi się szczególnie, że historia przeplatana jest wspomnieniami Alicji. To pozwala nam poznać ją i przede wszystkim zrozumieć jej zachowanie.
Przyjaciół można jej tylko pozazdrościć…. No a Michał… Cóż… Czy mój mąż mógłby się zakochać we mnie na nowo?!
Jedyny minus, który tym razem mocno rzucał się w oczy to literówki. Aaah, jak ja ich nie lubię ? zjedzone literki, zła odmiana, powtarzające się słowa. Oczywiście, to tylko kilka przypadków, ale jednak można było tego uniknąć…
I najważniejsze, uważam, że historia zasługuje na kontynuację. Koniecznie! Mam nadzieję, że autorka już pracuje nad kolejną częścią, a najlepiej żeby już ją miała napisaną w szufladzie i planowała termin publikacji z wydawnictwem. Przecież losy Alicji koniecznie muszą być rozwinięte!
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania #czytambopolskie, było to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale mam ogromną nadzieję, że nie ostatnie!