Laurelin Paige to gwarancja przyjemnej lektury, czy ktoś w ogóle ma jeszcze jakieś wątpliwości? Tym razem po prostu rzuciła mnie na kolana!
Inne książki tej autorki na moim blogu:
„Uwikłani. Pokusa”
„Uwikłani. Obsesja”
„Uwikłani. Na zawsze”
„Uwikłani. Hudson”
„Połączeni. Uwolnij mnie”
Jedyny zarzut jaki mogłam mieć do książek Laurelin Paige była chyba ich objętość – zawsze zachwycały, ale zbyt szybko się kończyły… Tym razem nawet tego nie mogę zarzucić książce. Gdyby była trochę dłuższa pewnie nie dałaby już rady utrzymać czytelnika w ciągłym napięciu… A autorka jak zwykle nie daje ani na chwilę odpocząć, historia jest tak opisana, że gdy tylko wydaje nam się, że w końcu zrobi się spokojniej natychmiast dzieje się coś, czego się nie spodziewaliśmy. Po prostu mistrzyni!
Niestety, okazuje się, że ślad prowadzi do Reeva i tam się urywa. A Reeve to mężczyzna nie tylko bogaty, ale też niebezpieczny i przede wszystkim szalenie przystojny.
Pewnie myślicie teraz, że to książka jakich wiele, zawsze jest tak samo: on bogaty, ona piękna do tego jakieś niebezpieczeństwo, a na koniec wygrywa miłość. A guzik prawda! Wcale nie wygrywa miłość. Miłości nie ma. Nie ma niczego. Jest gra. Tylko trudno wyczuć, czy lepsza w regułach jest zorientowana aktorka czy też biznesmen… Czy ochrona ma zapewnić jej bezpieczeństwo, czy też chronić przed nią Reeva. I przede wszystkim gdzie jest Amber. Przecież nikt nie może zapaść się pod ziemię, owszem, Emily wie, że Amber potrafi się dobrze ukryć, ale wierzy, że najlepszy detektyw jednak ją odnajdzie… i że nie będzie za późno.
Książka po prostu nie dawała mi spokoju, trzeba było zacząć czytać i szybko skończyć! A zakończenie… ludzie! w życiu byście się nie spodziewali, że tak się to skończy! Po prostu aż zawyłam z rozpaczy, że to już ostatnie zdanie!
KIEDY KOLEJNY TOM?!?!?!?!?!?!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!