Największy problem każdego małżeństwa? Teściowa. Książka „Teściowe muszą zniknąć” jest odpowiedzią na nasz problem. Wydaje mi się, że nie ma czytelników, którzy nie znają Alka Rogozińskiego. Nie twierdzę, że każdy lubi jego poczucie humoru, ale ja stanowczo należę do grona jego fanek. W dodatku szykuje się spotkanie w Tychach i jak nic wychodzi na to, że to świetny prezent urodzinowy 😀
Przyznaję bez bicia, że kilka książek Alka mam jeszcze do nadrobienia, ale to są takie książki-pewniaki. Wiem, że jak mi humor walnie o podłogę to jego książka stanowczo poprawi moje samopoczucie. Dawkuje sobie więc tę przyjemność. Ale czas przyspieszyć, bo lada moment pojawi się „Babka z zakalcem”, a to brzmi smakowicie…
„Teściowe muszą zniknąć”
Z tymi teściowymi to wieczny problem. Aż dziw, że tak długo przyszło nam czekać na książkę o nich. Ale autor stanął na wysokości zadania. Chociaż zazwyczaj teściowe nie przepadają za synową czy zięciem, a tutaj największy problem był między dwiema matkami 😀 dwie skrajnie różne kobiety, a między nimi ich dzieci.
Maja to wyzwolona, chadzająca na szybkie randki i walcząca o prawa uciśnionych mama Amelii, natomiast Kazimiera jest wierną słuchaczką i regularnym sponsorem pewnego religijnego radia. Krótko mówiąc. Sami małżonkowie wydawali się dość nieciekawi na tle swoich matek, a jednak to wokół nich rozpętało się piekło. I w sumie nawet zeszli pod ziemię 😉
Ale od początku, mamy skarb, a właściwie historię o nim przekazywaną sobie z pokolenia na pokolenie, mamy testament, list i nadzieję na jakieś niesamowite kosztowności. Niestety, nie jest tak łatwo… Dorzućmy więc włamanie, poszukiwanie wskazówek, gangsterów, wariatkę, przeciąg, morderstwo, więzienie, porwanie, pościg i… Oj, dzieje się dużo, przecież nie będę Wam streszczać, bo szybciej przeczytacie książkę niż zrozumiecie moją opowieść. Czy teściowe muszą zniknąć naprawdę?
U Alka Rogozińskiego zazwyczaj jest tak, że całkiem prosta historia jest mocno zagmatwana przez mnogość postaci, które w dodatku dokładają swoje trzy grosze w postaci domysłów. Na szczęście książkę rozpoczyna spis postaci wraz z charakterystyką. Wielokrotnie wracam do niego by upewnić się, czy na pewno dobrze kojarzę. Natomiast trzeba uczciwie przyznać, że postaci są zabawne i bardzo charakterystyczne, dzięki temu cała historia nabiera barw. Zderzenie takiej ilości barwnych postaci, tak skrajnie różnych, jest niewątpliwie sposobem na sukces.
***
A jak już o skarbach mowa to w jaki sposób czyścicie biżuterię? Zastanawia mnie, czy korzystaliście kiedyś z myjki ultradźwiękowej… Wiem, że są takie duże, których używają firmy czy warsztaty, ale są też w wersji mniejszej i pozwalają na przykład wyczyścić pierścionki czy kolczyki. Byłam w szoku, gdy przeczytałam ile rzeczy może się znaleźć na biżuterii, którą nosimy każdego dnia. Sporo na ten temat udało mi się przeczytać na tej stronie: http://myjultradzwiekami.pl/myjka-ultradziekowa/ – co prawda na stronie jest oferta dla firm, ale i tak można się sporo dowiedzieć z informacji na niej zawartych.