Bałagan w przedszkolu, no spoko. Choć wolałabym coś o bałaganie w pokoju dziecka. Może gra zmotywowałaby go do sprzątania 🙂 i mąż by był zadowolony… no ale nic. Gra i tak wydała nam się ciekawa, więc bez marudzenia zabraliśmy się za unboxing 😉
Każdy lubi prezenty, każdy, a szczególnie dziecko. Możecie sobie więc wyobrazić jego radość, gdy zajrzał do pudełka. A w nim nie tylko żetony, które trzeba było wyjąć, ale także skrzyneczki, które trzeba poskładać! Niby nic, a jednak dziecko ćwiczy tez pewne sprawności manualne. Akurat trafiło na kilka dni szarówki, więc gra jak znalazł choć przeznaczona jest dla dzieci od 4 roku życia, więc młodszych niż Szymon. Premiera gry jest zaplanowana na 7 sierpnia, ale już teraz warto się za nią rozejrzeć. Właściwie na jedną rozgrywkę wystarczy kwadrans – to ważne, bo zbyt długa zabawa często nudzi dzieciaki. A tutaj po skończonej rozgrywce słychać: jeszcze raz!
Bałagan w przedszkolu
Gra ma na szczęście kilka wariantów, więc można nieustannie urozmaicać zabawę. Ale zawsze trzeba wykazać się spostrzegawczością, szybkością, a także koncentracją w największym stopniu. I to jest chyba największy atut tej gry, bo każde dziecko chce wygrać, a wystarczy chwila nieuwagi i… po wszystkim!
Żeby wygrać trzeba zebrać jak najwięcej żetonów w swojej skrzyneczce. A jak je zdobyć? To i łatwe, i trudne. Jeden z nich zawsze jest okryty, gracze odwracają kolejny i jeśli znajdą się na nich dwa te same obrazki i gracz to zauważy może je wsadzić do swojej skrzyneczki. Niby proste, ale trzeba je zauważyć, trzeba te powtórzone obrazki umieć nazwać – a czasem w tym pędzie nie jest to takie łatwe.
Niemniej grę uważam za wyjątkowo rozwijającą i edukacyjną. Polubiliśmy ją i za świetną zabawę i za niewielki rozmiar. Spokojnie zmieści się do plecaka, gdy wybieramy się na piknik.