Jakiś czas temu, jeszcze na studiach poznałam bardzo sympatyczną właścicielkę baru niedaleko uczelni. Justyna podbijała serca studentów duuuużą kawą i tym, że można było „wykulać” kostką cenę piwa ? Ale w głowie utkwiło mi jeszcze jedno wspomnienie z nią związane: książka.
Tak, Justyna napisała książkę! Niestety, trochę o tym zapomniałam, a jak przypominałam sobie od czasu do czasu będąc w bibliotece, zawsze okazywało się, że książkę ktoś wypożyczył. I tak było przez… kilka lat. Aż do zeszłego miesiąca. O nie – pomyślałam – niedługo premiera nowej książki Justyny, kilka razy kawę z nią wypiłam, a nie znam jej debiutu? Zapisałam się na listę w bibliotece. I kilka dni temu dostałam maila zapraszającego po odbiór zamówionej książki.
„Zapach miłości” opowiada o pokonującej trudności kobiecie, która wiele już przeżyła i niepewnie patrzy w przyszłość. Magda jest rozwódką pracującą jako menadżerka restauracji w centrum handlowym. Nie jest do końca zadowolona ze swojej kariery zawodowej, życie prywatne też nie należy do szczęśliwych. Pewnego dnia wpada na przystojnego mężczyznę. Kilka razy pojawia się on w jej otoczeniu, a Magda już czuje zapach miłości unoszący się w powietrzu. Przystojniak również nie pozostaje wobec niej obojętny. No idealna sytuacja! A jak dodamy do tego spektakularne początki znajomości – można powiedzieć, że Robert dosłownie zwalił Magdę z nóg – i możliwość ratowania damy z opresji (w roli rycerza oczywiście Robert), mamy romans idealny.
Idealny, ale do czasu. Kiedy bohaterka czuje się spełnioną kobietą, po kilku romantycznych uniesieniach Robert zmienia się o 180 stopni. Magda nie rozumie tego i zamyka się w sobie. Jakie jest jej zdziwienie, gdy spotyka swój ideał w zupełnie niespodziewanym dla niej miejscu. I poniekąd rozumie jego zachowanie. Rozumie, akceptuje ale… Ale jej serce nadal bije dla tego mężczyzny.
Jak potoczą się ich losy? Ile razy Robert powie Magdzie, że z nimi koniec? Ile razy Magda będzie udawała, że nic do niego nie czuje i ile razy zdążą zapomnieć się i zatracić w sobie?
Książka, na pozór banalna, ma ukryte dno. Justyna pisze tak, że ciężko się oderwać. Brakuje mi w tej opowieści wytłumaczenia historii Magdy – jestem ciekawa jej przeżyć „około rozwodowych” bo często o nich wspomina. Niemniej jednak – uroniłam kilka łez w czasie czytania.
Na szczęście Justyna otarła mi łzy zakończeniem. „Zapach miłości” niesie nadzieję. Nadzieję na to, że nawet kiedy wydaje się, że jest beznadziejnie może być lepiej, że z pozorni złego zdarzenia może wyniknąć coś dobrego. Miesza się tu gorycz i smutek z radością i zadowoleniem.
Macie ochotę przeczytać? Spieszcie się, bo już niedługo: 19 marca premiera kolejnej książki „Córka lasu”.
Dodam, że można ją już kupić w promocyjnej, przedpremierowej cenie… a kolejnym bonusem może być… spotkanie z autorką!