Ta książka musiała chwilę poczekać na swoją kolej, zaczęłam ją czytać jeszcze przed urlopem, a skoczyłam podczas drzemki syna.
Ebooki jakoś wolno mi się czyta, sama nie wiem czemu, no i wieczory ostatnio krótkie to i czasu na nie mniej…
„Zielone kalosze” Wanda Szymanowska
Kolejna wyjątkowo silna kobieta, która w kwiecie wieku zaczyna budować na nowo swój świat. Samotny, ale szczęśliwy. zaczyna od zera w małej starej chatce na odludziu. Jeśli ktokolwiek z Was myśli, że życie w małej mieścinie czy większej wiosce jest łatwe dla przyjezdnego to… jak to mówi moja mama – myślenie niewprawionym szkodzi.
Ale jednak szczęście jej dopisuje, spotyka na swojej drodze sympatycznych i chętnych do pomocy ludzi oraz… burmistrza-gbura, którego jednak szybko ustawia do pionu.
Udaje jej się nawet zaprzyjaźnić, jednak szybko okazuje się, że różnica postrzegania świata między nimi jest ogromna, ale w końcu od tego jest przyjaźń…. by jedna drugą wyciągała z życiowego bagna, by uczyć jak żyć na odludziu i jak poznawać wielki świat! A przede wszystkim jak pozwolić sobie na szczęście…
Nie chcę Wam zbyt dużo zdradzać, bo to pierwszy tom z trylogii obuwniczej, a myślę, że historia bohaterki baardzo się rozkręci.
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Autorce!
192 strony