Nauczyłam się już, że żadnej książce nie można powiedzieć NIE, jeśli się chociaż nie spróbowało jej przeczytać, choć czasem mam tak, że porzucam książkę by po roku spróbować kolejny raz… i bywa, że po roku książkę połykam w jeden wieczór…
Fantastykę kiedyś odrzuciłam z założenia i jakoś trzymałam się tej niechęci bardzo długo, aż trafiłam na książkę jedną, drugą, trzecią, która mimo że z elementami fantastyki to wciągnęła mnie mocno…
Najpierw ustawiłam się w kolejce do Book Tour by przeczytać „Przeklętą” Igi Wiśniewskiej, ale szybko dostałam własny egzemplarz z Wydawnictwa –
Wydawnictwo Lucky DZIĘKUJĘ!
O czym jest książka? O walce. Walce o przetrwanie, walce o bliskich… na pewno walce ze Złem. Ale czym, albo kim jest zło? Tego właśnie nie wiadomo. Wszystko dzieje się w Wolnym Mieście Rades, w którym oprócz zwykłych ludzi można spotkać istoty paranormalne. Najważniejsi są zmiennokształtni, jednak okazuje się, że im również grozi niebezpieczeństwo, albo to właśnie oni są najbardziej zagrożeni.
Do walki stanie władca zmiennokształtnych i jego podwładni, kobieta skrywająca tajemnicę i jej pracownik, ale również zwariowany, a przy tym uroczy naukowiec oraz medium. Czy uda im się zwyciężyć w tej nierównej walce, bo jak walczyć, kiedy nie wiadomo kto jest przeciwnikiem?
Nigdy bym nie pomyślała, że będę namawiać kogokolwiek do czytania fantastyki, ale naprawdę polecam! Przez cały czas nie miałam bladego pojęcia co przeczytam na kolejnej stronie… autorka miała całą talię asów w rękawie!
Za książkę zabrałam się szybko, choć czytanie zajmowało mi stanowczo więcej czasu niż zwykle, ale… ! Ale w końcu zrozumiałam DLACZEGO!
Zawsze powtarzam, że mam dość bujną wyobraźnię, jednak najlepiej czyta mi się takie książki o codzienności, które nie wymagają ode mnie zbyt dużego wysiłku… a z fantastyką jest tak, że ZAWSZE trzeba się wysilić. Łatwo sobie wyobrazić bohatera w Warszawie, Gdańsku czy nawet Londynie, albo jakimś egzotycznym miejscu, bo nawet jeśli nie z autopsji to z telewizji czy internetu znamy realia. Ale taki autor książki fantasy sam zbudował cały świat cegiełka po cegiełce, każdą ulicę wymyślił, każdy budynek stworzył i przede wszystkim każda postać narodziła się w jego głowie. Wobec tego czytelnik musi sam poskładać ten świat z cegiełek jakie opisuje autor, a wiadomo, że nie uda mu się stworzyć wszystkiego dokładnie tak samo, jak w wyobraźni autora! Najprościej mówiąc: autor tworzy jakiś świat, ale każdy czytelnik ten świat buduje na nowo, po swojemu. To trudne. Dlatego czytanie zajmuje więcej czasu – bo czytając muszę budować świat.
Ale w tym przypadku świat był całkiem ciekawy, a właściwie ciekawi byli bohaterowie. Polubiłam ich.
Naprawdę polecam, nawet jeśli uważasz, że fantastyka to nie dla Ciebie – sięgnij, daj tej książce szansę – ona sama się wybroni! A ty nie będziesz mógł czy mogła jej odłożyć!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Lucky!
320 stron
Jeden komentarz