Kolejny już raz sięgamy po książkę autorki, którą znam z innej twórczości – dzięki temu dla mnie jest jeszcze ciekawiej, a Szymon jest i tak zadowolony… Znacie Leniusiołki? My już znamy i mamy nadzieję, że będą się trzymały z daleka od naszego domu! Za to w książce przyjmiemy je chętnie!
Znacie Leniusiołki? To przesympatyczne stworzonka, które sprawiają, że człowiekowi nic się nie chce (muszę koniecznie przeszukać kąty u siebie!), a mieszkają w przyjemnych, ciepłych i miękkich kącikach. Jeżeli więc u Waszych dzieci w pokoju bałagan rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie to chyba czas przeczytać tę książkę.
Być może Wasze dziecko, tak jak Amelka ma problem z Leniusiołkami? Chociaż czy ja wiem, czy to taki problem, fajnie mieć takie milusie stworzonko… ale na serio!
To genialna książka, która porusza problem bałaganu, a więc czegoś co jest w dziecięcych pokojach na porządku dziennym. No oprócz tych chwil, kiedy cykamy fotkę na Instagram i nasze mieszkanie wygląda jak z katalogu… ale umówmy się – to nie jest rzeczywistość!
W zabawny i baśniowy sposób autorka opowiada o Leniusołkach i tym, jak oraz gdzie żyją, że są potrzebne, ale nie mogą mieszkać z nami całe stada!
Naprawdę świetnie się bawiliśmy czytając tę książkę, a Leniusiołki zachwyciły Szymona i na długi czas stały się bohaterami jego rysunków…
Takie książki to my lubimy. I chcemy więcej!
Recenzja pojawiła się w ramach akcji zorganizowanej przez Save the Magic Moments #KochaniePrzezCzytanie, o której możecie przeczytać na Jej blogu.
Zapraszam Was do wspólnego czytania z dziećmi!
Recenzja pojawiła się w ramach akcji zorganizowanej przez Save the Magic Moments #KochaniePrzezCzytanie, o której możecie przeczytać na Jej blogu.