Każdy kto zna mnie choć trochę wie, że wejście na trzecie piętro po schodach to dla mnie taki wysiłek, że mniej więcej w połowie drogi wypluwam płuca. Trzy przysiady dwa dni pod rząd to jest maksimum moich możliwości, nie oglądam sportu (no, oprócz siatkówki od czasu do czasu, jak ktoś mnie kopnie w kostkę). Dlaczego więc sięgnęłam po książkę Joanny Krystyny Radosz „Czarna książka. Zostać mistrzem”?
Muszę przyznać, że książkę wzięłam w ciemno, jako coś nowego, z czym nigdy się nie spotkałam. Książka o żużlu? No spotkał się ktoś z czymś takim? Pewnie, gdyby to było 200 stron książki to miałabym opory, ale opowiadania? To brzmi łatwiej… Jesteście ciekawi, jak wyglądało moje pierwsze spotkanie ze sportową książką?
Joanna Krystyna Radosz jest młodą pisarką (oczywiście, młodsza ode mnie, ale to mnie już przestało dziwić!), ale to nie jej debiut. Ogromny plus za to, że stworzyła coś czego nie ma, chciała czytać o żużlu, ale nikt o nim nie pisał. Więc napisała sama. „Czarna książka” to jej debiut, część druga, ta z dopiskiem nie jest jednak kontynuacją. Jeśli więc nie znacie poprzedniej książki nie musicie się przejmować. Ja też jej nie znam 😉
Książka składa się z jedenastu opowiadań dotyczących sportu, konkretniej żużla. Natomiast to nie jest tak, że ten żużel jest na pierwszym miejscu, czasem jest tylko tłem. To jest rzeczywiście coś, co łączy te wszystkie opowiadania, ale to są historie ludzi po prostu.
Nie chciałabym odpowiadać o czym są poszczególne historie, bo nie chcę Wam odbierać radości czytania. Powiem tylko, że to nie jest tak, że książka spodoba się tylko fanom sportu. Myślę, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Od razu zaznaczam, że to wcale nie jest tak, że opowiadania dotyczą takiego napakowanego, dużego, silnego, umięśnionego faceta w skórzanej kurtce, bo takie jest moje wyobrażenie o żużlowcach… Nie martwcie się, to tylko mój wymysł, który niewiele ma wspólnego z książką.
Lubię sport – w teorii of cors 😛 – może te opowiadania to fajny pomysł 🙂
Nie przepadam za historiami ze sportwm w tle, ani za opowiadaniami, takze raczej ta pozycja nie jest dla mnie ?
Ciekawy temat na książkę, ale podoba mi się podejście autorki, jeśli nie ma książki którą chciałabym przeczytac to sama ją napiszę i jak widać wyszlo z tego coś fajnego
Zaciekawiłaś mnie. I dowiedziałam się o Tobie trochę więcej, więc jest świetnie ?
Więcej proszę!
Żużel to jest to co uwielbiam. Jak tylko mam możliwość to wyjazd na mecz obowiązkowo:) nawet nie wiedziałam,że jest taka książka
Są nawet dwie!
Haha ha, jeśli się gdzieś na swojej drodze spotkam te opowiadania to zajrzę z ciekawością 🙂 mi się żużel kojarzy z mniejszymi, chudszyni mężczyznami, takimi zwinniejszymi?
no popatrz… pewnie masz racje… to tylko dowodzi tego, jak malo wiem o zuzlu