Nie wiem czy Tychy można zaliczyć do małego czy wielkiego miasta, natomiast „Pikantnie po włosku” ocieka seksem. I jakoś tak skojarzenie z tym serialem nasuwa mi się samo. To druga część tyskiej serii, która z racji miejscowości, w której się toczy jest mi bardzo bliska.
Magda, choć młoda i nieco naiwna, jest sympatyczną dziewczyną, którą w końcu możemy poznać lepiej. Pojawiła się w pierwszej części, sprawiała wrażenie barwnego ptaka, ale trudno byłoby powiedzieć o niej coś więcej… Dlatego od razu czytelnik miał nadzieję, że to ona będzie bohaterką kolejnej części.
Zaczyna się dość dziwnie, od niedopowiedzeń, ale potem się taaaak rozkręca…! Książkę czyta się z lekkością, choć momentami wewnętrzny monolog Magdy nieco mnie denerwował. Ale mam świadomość, że jej postać specjalnie została tak wykreowana i to wszystko było bardzo spójne i takie prawdziwe… Może jestem już stara, ale pewnie takich dziewczyn jest mnóstwo. Chociaż odnoszę wrażenie, że Gosia Lisińska tworzy takie dość denerwujące bohaterki z premedytacją! Bo one przy tym wszystkim dają się lubić. Denerwujące kobiety i idealni, przystojni faceci, którzy nawet jeśli mają wady to można je spokojnie uznać za oznakę męskości!
Czy Magda i jej przystojny włoski szef mają szansę zostać parą na serio? A może to tylko pomyłka, jednorazowa przygoda? W końcu romans z szefem nigdzie nie jest dobrze widziany. A już szczególnie jeśli szef robi maślane oczy do twojej przyjaciółki. Dość skomplikowana sytuacja.
Nie będę ukrywać, że miałam świadomość o kim będzie drugi tom, natomiast po rozmowie z autorką podczas Blog Book Meeting nie umiałam się domyślić kogo opisze w trzecim. Teraz już nie mam wątpliwości 😉 Wy też nie będziecie mieli!