Pamiętacie „Dopóki nie zajdzie słońce” autorstwa Ewy Pirce? Dziś przychodzę do Was z recenzją drugiej części przygód Jess i Sama. Jeśli czytaliście pierwszą część to wiecie, że ktoś porwał najmłodszą siostrę Samuela, a Jess próbowała ją obronić i też nieźle się jej dostało… Co w drugiej części?
Samuel poruszy niebo i ziemię, żeby odszukać Lucy. Pomagać mu będzie jego były dowódca i oczywiście Alex. Jessica również bardzo zaangażuje się w poszukiwania małej. Powiem Wam, że poza miłosnymi rozgrywkami między tą dwójką autorka zapewniła nam też sporo wątków sensacyjnych!
Myślę, że mogę zdradzić Wam, że (uwaga, minispoiler) Lucy odnajdzie się jednak w dość niesamowitych okolicznościach.
Czy uczucie Samuela i Jess przetrwa trudne próby? Na ich drodze stanie wiele przeciwności losu… Pojawią się nowe wątki – poznany bliżej historię rodziny Jess i powody jej ucieczki z domu, kolejny raz będziemy próbować odgadnąć, co siedzi w głowie żołnierza… I oczywiście w tym wszystkim cudowne przyjaźnie – te szorstkie, męskie, ale i te między Jess a dziewczynkami czy Evą.
Nie mogę (i nie chcę!) zdradzać za wiele szczegółów… Powiem tylko tyle, że jeśli sądzicie, że w pierwszej części dużo się działo to druga… Druga jest chyba jeszcze lepsza!
Historia niebanalna, poruszająca i mimo tego, że tak niemożliwa w naszych realiach (tak mi się wydaje) to na wskroś prawdziwa. Bo tak trudno czasem przyznać się do miłości. Tak trudno czasem przyznać się, że potrzebuje się pomocy. Bo, tak jak mówi bohaterka: prosić o pomoc to nie oznaka słabości, a siły…
Niezwykła książka, napisana przez niezwykła kobietę, wydana w NieZwykłym Wydawnictwie!