Mam hopla na punkcie czerwonych ubrań. Czuję się w nich kobieco, pewnie i mam ogrom energii do działania dzięki temu. Czerwony płaszcz na studiach był moim znakiem rozpoznawczym, ale od tego czasu zmniejszył mi się sporo rozmiar. I czas był na upolowanie czegoś nowego…
Mój mąż postanowił się pobawić… i taki jest efekt 🙂 Płaszczyk dotarł w momencie, kiedy już się nim nie nacieszyłam, bo zrobiło się na niego stanowczo zbyt chłodno… Ale jako pani Mikołajowa mogę w nim wystąpić… Jest bardzo przyjemny i ładny, ale niestety cienki. No i muszę przyznać, że chyba nie do końca wierzę w swoje wymiary, bo jest odrobinę zbyt duży. Dlatego na mnie nie wygląda tak dobrze, jak na zdjęciu w sklepie.
Płaszczyk z tyłu jest nieco dłuższy niż z przodu. W rzeczywistości jest to bardziej intensywna czerwień niż ta na stronie internetowej, ale mimo wszystko bardzo ładna.
Na stronie można wybrać nie tylko w kolorze czerwonego wina, ale także fioletowy albo czarny płaszcz. No ale ja bym swojego nie zamieniła…
Tutaj jest link do płaszczyka z futrzastym kapturem.
To mój pierwszy tekst „modowy”. Wiele odwagi mnie to kosztowało… miejcie litość komentując!
Mam też dla Was kod rabatowy: GBJKNO – na 20%! Wejdźcie na Dresslily i korzystajcie!