Sama nie wiem, co skłoniło mnie do sięgnięcia po tę książkę. Ani to polski autor, ani okładka porywająca – choć przyznaje, ciekawa. Ani nie jestem fanką filmów… No sama nie wiem. Po prostu bardzo mnie kusiła, wołała niemal i po prostu musiałam… ot taki pomysł na szerzenie własnych horyzontów…
Gdy dotarły do mnie książki to najpierw sięgnęłam po nią. I nieco się zdziwiłam. To krótkie urwane sceny, tak myślę, że właśnie scenami bym to nazwała. Nie umiałam się początkowo wciągnąć i zrozumieć, co to ma na celu. Jest to po prostu scenariusz, krótki i treściwy, dość oszczędne dialogi, niezbyt dużo opisów. Tak naprawdę nawet akcji nie ma zbyt wiele…
Bohater wychodzi z więzienia, gdzie siedział za zabójstwo. Jego dziewczyna, wyrusza z nim w podróż. Łamie on natychmiast warunki zwolnienia jadąc prosto przed siebie. W czasie tej podróży wymieniają się informacjami o sobie i swojej przeszłości. O swoich pierwszych zbliżeniach, o gwałtach, o usuwaniu ciąży. O trudnym dzieciństwie, o swoich rodzicach. A wszystko to między jednym a drugim papierosem… To takie papierosowe fragmenty, na kilka zaciągnięć, na jedną fajkę. Krótkie i już. Poznajemy oczywiście nie tylko ich historię, ale także ludzi, których spotykają w czasie swojej podróży… i składa się to w ciekawą, choć krótką książkę, a jednak bardzo specyficzną.
Trudni mi ocenić „Dzikość serca”. Pewnie ma swój urok. Choć to akurat nie mój typ. Jednak przydałaby mi się pewna ciągłość, coś więcej, może bardziej konkretne sytuacje… A nie rzucane na wyrywki fragmenty… No sama nie wiem… Być może dla miłośnika filmów byłoby to łatwiejsze w odbiorze, dla mnie książka trudna do czytania, mimo niewielkiej ilości stron potrzebowałam wiele czasu na jej czytanie, bo dla mnie nie była tekstem, który można czytać ciągiem dwie godziny – a pewnie tyle czasu wystarczy by przeczytać ją całą. Ja natomiast co kilkanaście stron potrzebowałam przerwy.
Ale przyznam, że tak jak nie oglądam filmów, to chyba tego poszukam i zobaczę, jak to wygląda… Nie chciałabym Was zniechęcić moim odbiorem, przeciwnie, polecam byście sami przekonali się, co to za książka i ocenili ją według własnej miary. Być może Was „Dzikość serca” porwie…
Bardzo fajny pomysł na okładkę, a sama fabuła mogłaby mi się spodobać.
kusi, kusi – okładka kusi! Fabuła odrobinę też.
https://ksiazkioczamirudej.wordpress.com/
niby trochę kusząca ale z drugiej storny czegoś brak ..
Pozdrawiam
jeszczerozdzial.blogspot.com
Sama nie wiem. Ogólnie tytul zachęcający.
Po Twojej opinii raczej nie sięgnę po tę książkę. Zaczął się rok szkoły, więc czasu coraz mniej, a książki nadal się znierają…
Pozdrawiam, Girl in books
Lubię, kiedy forma książki jest zamierzona, ale kiedy bez powodu akcja jest poszarpana, nie potrafię się w nią wciągnąć
Hmm przyznaję, że nie słyszałam o tej książce. Jednak raczej mnie do niej fabularnie nie ciągnie. Cóż na pewno znajdzie swoich odbiorców.
Pozdrawiam!
Ewa z http://www.mybooksandpoetry.blogspot.com
Jestem ciekawa jak ja ją odbiorę.
Ciekawa jestem czy bym miała inne podejście do książki niż ty. Jak przeczytam to dam znać!
Raczej nie dla mnie.
Zastanawiałam się nad tym dość długo i ostatecznie nie wzięłam egzemplarza. Nienawiść do takich czytadeł wygrała.
Pozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Książka w sam raz dla mojej szwagierki ?
Książka raczej nie dla mnie, ale polecę koleżance ❤️
zdecydowanie nie dla mnie.
Czytam Twoją recenzję i jakoś mnie nie ciekawi ta pozycja.
Raczej się nie skuszę. ?