Gemino według instrukcji jest porównywane do gry w domino. Natomiast mi się bardziej kojarzy z takimi grami internetowymi, gdzie układa się w linie kolorowe kulki. Jakkolwiek się to nazywa! Ale bez sensu porównywanie, kiedy gra jest po prostu genialna! I wcale nie potrzebuje porównań, bo gwarantuje świetną zabawę graczom w każdym wieku.
Gemino jest przeznaczona dla maksymalnie 4 graczy. Składa się z dwóch plansz, które mają różnokolorowe pola. Każdy z graczy ma własne kostki z odpowiednim wzorem i jego zadaniem jest ułożyć rząd z czterech lub pięciu kostek w linii. Jeśli graczy jest dwóch to kostek musi być 5, jeśli jest ich więcej to tylko cztery.
Na jednej planszy kładziemy kostkę w dowolnym miejscu, na drugiej planszy wybieramy pole w tym samym kolorze. Sprytnie jest układać dwie linie równocześnie, ponieważ trzy linie dają nam zwycięstwo. I dopóki gramy z czterolatkiem we dwoje to jest całkiem łatwo. W czworo jest już na planszy ciasno i trzeba kombinować. Im więcej graczy tym trudniej. Bo linie rywala często przecinają miejsca, które upatrzyliśmy sobie na swoje kostki.
Podczas rodzinnego grania pomyślałam sobie jaka genialna byłaby to gra dla studentów. Mieszkaliśmy ze studentkami pedagogiki i normą było granie do rana w gry dla najmłodszych! A z jakim zacięciem i mordem w oczach! Od razu widziałam oczami wyobraźni jak nie chodzi już o to by wygrać, ale by nie wygrał rywal! I przyznaję, że grając z mężem chętnie krzyżowałam mu plany… I oczywiście (!!!) chodziło o to by ułatwić wygraną synowi. Serio!
***
Według opisu gracz powinien mieć 6 lat. Mój czterolatek gra chętnie, siostrzeniec ma trzy lata i też sobie dał radę!
Myślę, że kryteria wiekowe mogą mieć na myśli też wielkość kostek, ale jeśli dziecko nie wkłada wszystkiego do buzi to gra jest dla niego. Wiadomo, na wyjaśnienie zasad trzeba czasem poświęcić chwilę, ale gra jest prosta.
Lubię rozgrywki, które nie trwają w nieskończoność. Szczególnie, że nie mam wtedy oporów by grac uczciwie i uczyć syna, że czasem się przegrywa. A po przegranej rundzie gra się jeszcze raz, bo znowu każdy ma szanse. Myślę, że poziom można porównać nawet do Piotrusia, który przecież jest najprostszą grą!
Wydawnictwo Egmont kolejny raz skradło moje serce! Chcę więcej!
Jeśli masz ochotę kupić Gemimo <kliknij>, a o innych grach możesz poczytać <tutaj>