„Hygge po polsku” to książka na pewno wyjątkowa. Myślę, że takie książki poradniki są przeznaczone raczej do oglądania, to albumy, taka celebracja chwili. Szczerze przyznaję, że ja raczej zawsze żyłam w pędzie, nie miałam czasu by skupić się na drobiazgach, na detalach. Chociaż chyba od zawsze była we mnie taka dziecięca radość z drobiazgów… Natomiast kiedy zostałam mamą i moje dziecko stało się ciekawe świata – spacer to oglądanie liści, mrówek i innych robaczków – zwolniłam. Zaczęłam to wszystko doceniać, patrzeć oczami syna i do dzisiaj tak jest, że wszystko, co nowe, wszystko to, co cieszy jego jest takie wyjątkowe i ważne.
Skłamałabym mówiąc, że dopiero dziecko nauczyło mnie tego, bo już wcześniej starałam się celebrować chwile, ale na pewno udawało mi się to rzadziej. Kiedy byłam w ciąży stało się to moim priorytetem – zwolnić, skupić się na sobie, na tym, co dla mnie ważne. Kiedy urodził się syn i był malutki pilnowałam by tego nie zatracić, chwilami dla mnie była poranna i popołudniowa kawa. Do tego stopnia, że dziecko do dziś rozumie, że te kilka chwil to czas zarezerwowany tylko dla mnie – on zajmuje się sam sobą. Ale kiedy Szymon zaczął poznawać świat dla mnie jego odkrywanie na nowo też stało się przyjemnością.
Dziecko w moim życiu niewiele zmieniło, pozwoliło mi pewne rzeczy odkryć na nowo, wiele mnie nauczyło, ale nie zepchnęło mnie na boczny tor. Dla moich przyjaciół to żadna przeszkoda, wspólne kawy, plotki były możliwe, choć rzadziej – ale ze względów innych niż dziecko. A byłam bardzo długo jedyną mamą w towarzystwie…
Ważne są drobiazgi, kwadrans z książką, kawa wypita w ulubionym fotelu, domowe spa, czy wyjście męża na piwo z kolegami. To książka o takich momentach, chwilach, które należy dostrzegać i doceniać. To książka o miłości, miłości do siebie, do innych i do świata.
„Hygge po polsku” to książka pięknie wydana. Twarda oprawa, śliczne zdjęcia, zwierzenia autorki, jej historia i opis ważnych dla niej chwil. Ta książka uczy nas celebracji każdego dnia, można ja oglądać strona po stronie i rozmyślać. Prowokuje do zastanowienia się nad sobą i swoim życiem…
Hmm no może to być ciekawa propozycja. ?
Pewnie kiedyś po nią sięgnę – jak już przeczytam te pierwsze na ten temat 🙂
Szczerzę mówiąc nie czytałam takich książek 🙂
Zarówno okładka pierwszego Hygge, jak i Hygge po polsku sa piękne, ale ja po prostu nie przepadam za takimi ksiazkami 😀
Już ląduje na mojej liście do przeczytania!
Musi być moja! Nie dość że szata graficzna jest wyjątkowa to jeszcze jej treść bardzo mnie ciekawi. Muszę zwolnic tempo a ciężko mi to idzie.
Na te wersje czekałam! A jaką okładkę ma fotogeniczna!
O ! Widzę że została napisana przez moja imienniczkę ❤
Ja nie lubię takich książek, zdecydowanie stawiam na powieści.
Uwielbiam książki które motywują i dają do myślenia 🙂
Muszę ją pożyczyć od koleżanki, ostatnio ja czytała 🙂
Na ta książkę czaje się już od dawna, na pewno po nia sięgnę w najbliższym czasie ❤️
Lubię ją, mam i naprawdę jest przyjemna. Nie do czytania od deski do deski ale właśnie takiego przeglądania fragmentami.
Okładka książki od razu przyciągnęła moja uwagę.
Chętnie bym zobaczyła więcej zdjęć u Ciebie :*
Przepiękne wydanie. ?