W moim życiu zmiana kodu na 3 z przodu okazała się magiczna. Pod każdym względem. Również tym kosmetycznym, od tamtej pory świadomiej szukam produktów odpowiednich dla mnie. Ale przede wszystkim regularnie ich używam, a nie kolekcjonuję na półkach, jak to przez dość długi czas było… Kto jest kosmetycznym chomikiem? Mam nadzieję, że nie Ty!
Złapałam się na tym, że kosmetyki wysypują się z szafek, a jak je przejrzałam to część już trzeba było wyrzucić, natomiast moja skóra żyła własnym życiem, a kosmetyki widywała naprawdę rzadko. Uznałam, że koniec z tym, nie będę czekać na lepszą okazję, na święto, na ważne wydarzenie. Najlepsze kosmetyki (które odpowiadają moim potrzebom) są dla mnie w każdej chwili, kawa z najlepszej filiżanki to też nie luksus tylko drobna przyjemność. A szpilki nie muszą czekać na wielkie wyjście. Nie macie pojęcia jak dobrze mi z tym podejściem!
Cera jest naszą wizytówką, to ona zwraca uwagę innych osób, wystarczy jedno spojrzenie, dlatego promienna cera to nasze marzenie, ale też nasz obowiązek. Ja ten obowiązek zaniedbałam, więc miałam sporo do nadrobienia. Tylko jak nawilżyć skórę? Cera sucha potrzebuje specjalnego traktowania, jednak u mnie była sucha tylko w pewnych partiach, a to dla takiego laika jak ja był jeszcze większy problem. Bo jak znaleźć idealny produkt dla cery suchej i tłustej równocześnie? Myślałam, że się nie da. A używanie innego kremu do strefy T, innego do pozostałej części twarzy, innego pod oczy i może jeszcze czegoś? No raczej nie, do wczoraj nie pamiętałam o kremie w ogóle, więc jeden to i tak wystarczająco dużo. I wtedy ktoś polecił mi piankę!
Kremowy mus w piance z hialuronem
Dokładnie chodziło o Merz Spezial Cream Mousse Hyaluron szczególnie, że ten hialuron kojarzył mi się z pewną dojrzałością, którą niewątpliwie osiągnęła moja cera. No i nigdy nie miałam kremu w piance, a na hasło „coś nowego” zapalały mi się lampki w oczach. Mus w piance jest niesamowicie delikatny, a do tego szybko się wchłania – idealnie dla osób żyjących w biegu. Krem z kwasem hialuronowym nakładam rano, pod makijaż, a on sprawia, że skóra jest nawilżona, dość szybko zauważyłam tez poprawę jędrności skóry. Może nie po dwóch dniach, ale po tygodniu widziałam już pierwsze oznaki poprawy – stała się gładsza i bardziej miękka. No i zapach, mam na tym punkcie hopla, a ten jest przyjemny i łagodny.
A potem okazało się, że seria jest większa…
Kremowy mus w piance z kolagenem
Gdy odkryłam Merz Spezial Cream Mousse Collagen wiedziałam, że uzupełni moją kosmetyczkę, a ja ustawię go na nocnej szafce i będę stosowała co wieczór. Krem z kolagenem powinno się stosować już po ukończeniu 25 roku życia, bo nasza skóra wtedy traci jędrność. Krem na zmarszczki to nie wstyd tylko oznaka dbania o siebie, bo – przyznaj – czasem o ochronie skóry na przykład przed słońcem zapominasz? Ja zapominałam. I niby nie mam zbyt wiele do zarzucenia swojej skórze, ale chcę by w jak najlepszym stanie służyła mi jeszcze długo. Jeśli już mówić o zmarszczkach to przy oczach i ustach od uśmiechów trochę zaczęło się pojawiać. Z nich mogę być tylko dumna, ale krem w piance odrobinę je spłycił, a niewielkie plamki od słońca zbladły – to pewnie zasługa witaminy C. Jeśli chodzi o zapach, konsystencję i szybkość efektów to oba produkty są podobne.
Pielęgnacja skóry twarzy stała się przyjemnością, a o przyjemnościach nie sposób zapomnieć. Jednym słowem moja twarz, szyja i dekolt są mi wdzięczne za to odkrycie 😉
Masz swoje sposoby na „zatrzymanie czasu”?
Sama konsystencja musu/ pianki już mnie kusi ❤️