Niedługo i mnie czeka świętowanie pierwszych urodzin Malucha. Na wielu blogach piszecie o tym wydarzeniu, znalazłam masę list prezentów, ale w sumie znalazłam tylko jeden odpowiedni dla nas…
także szukam dalej.
Ale nie o tym chciałam, chodzi o to, czy jest sens organizować huczny roczek?
Wiadomo, jest to impreza dla dorosłych, bo przecież Maluch niewiele z tego ma… między innymi z tego powodu ten pomysł spotyka się z krytyką…
Zastanawiałam się nad tym tylko chwilę, bo przecież swoje urodziny świętuję, więc czemu jego miałabym pominąć? Zresztą, nie oszukujmy się, rodzinka i tak by się zjechała – wychodzą z założenia, że na urodziny się nie zaprasza, tylko każdy kto pamięta może nas odwiedzić – i racja!
Zresztą, postanowiłam, że
KAŻDE URODZINY MOJEGO SYNA BĘDĄ WYJĄTKOWE
U nas sytuacja jest taka, że Maluch urodził się 1 listopada – średnio ciekawa data – dlatego postanowiłam, że wszystkie jego urodziny będą wyjątkowe. Takie, żeby inni przez okrągły rok o nich gadali, a wszystkie dzieciaki w okolicy mu zazdrościły.
Zobaczymy czy się uda…
1. Planuję zrobić milion zdjęć, by Maluch miał pamiątkę za jakiś czas.
2. Zaznaczymy jego wzrost na ścianie.
3. Zrobimy mu zdjęcie z ulubionym misiem.
i będziemy to powtarzać co roku!
Motywem przewodnim będzie Myszka Miki.
Już szaleję… robię zaproszenia, girlandy, planuję słodki bufet.
Początki wyglądają tak:
trzymajcie kciuki…
a jak wyglądały roczki Waszych pociech?
Może doradzicie mi jakie prezenty się sprawdzają dla takiego malca?
Jednak Miki… zatrzymałam się na piratach 😉 ale! Myszkowy tort też do zrobienia ;)?
Super, że robisz ozdoby sama.
Ja również zawsze sama sobie wszystko obmyslam i działam. Mega satysfakcja!
Powodzenia.