Dawno, dawno temu (na początku chyba mojej blogowej przygody) udało mi się przeczytać książkę „Nasze kiedyś”… pamiętam jakie emocje mi wtedy towarzyszyły i rozmowy z autorką, kiedy będzie kolejny tom… a autorka kazała czekać i czekać i czekać….
W końcu książka się pojawiła, a ja dałam się kolejny raz ponieść emocjom… no ok, teraz mnie wzrusza i wzburza wszystko, ale jestem przekonana, że Was również książka poruszy!
„Kiedy przyjdzie czas” zaczyna się dokładnie w tym miejscu, gdzie skończył się pierwszy tom, początkowo dość trudno było mi z marszu wejść w ten burzliwy moment, ale szybko się odnalazłam w tym wszystkim.
Julia „ucieka” z wakacji na Majorce i jest totalnie rozbita, oczywiście tutaj żeby zrozumieć konieczna jest znajomość pierwszego tomu, ale ja Wam odrobinę przytoczę. Wspominam o tym tylko dla tych, którzy książkę czytali, ale potrzebują odświeżenia pamięci, jeśli więc nie znasz książki „Nasze kiedyś” to pędź do księgarni lub biblioteki i nadrabiaj zaległości!
Julia jest Polką, która swój spokój znalazła w Londynie, tylko spokój, bo szczęście znalazła na Majorce, gdy wyjechała z przyjaciółką na wakacje. Domyślacie się pewnie, że tym szczęściem okazało się uczucie, czyli Hektor. Ale jak to zwykle bywa w takich historiach prędzej czy później pojawiają się problemy… okazuje się, że problem, który odkryła Julia jest nie do przeskoczenia, więc pakuje się i wyjeżdża, co nieco dezorientuje Hektora, bo sam zainteresowany, czy może raczej winny, nie ma pojęcia co się wydarzyło.
Julka ucieka więc, a właściwie wraca do domu, wypłakuje łzy, a potem wraca do codzienności, jednak wcale nie jest jej łatwo. A Hektor? Próbuje wyjaśnić sytuację, jednak Julka nie ma ochoty z nim rozmawiać, czy więc należy przestać wydzwaniać i pojawić się osobiście? Julia nie potrafi funkcjonować i udawać, że wszystko jest ok, więc wyjeżdża w rodzinne strony.
Ale tu wcale nie jest łatwiej, jej myśli krążą wokół Hektora, a już na dzień dobry dostaje między oczy od losu dowiadując się o chorobie bliskiej sobie osoby… jeśli tego byłoby mało: jej młodsza siostra spotyka się z totalnym dupkiem, który szybko za pomocą prawego sierpowego (albo lewego, co za różnica) zostaje byłym znajomym… a zaraz potem odzywa się przeszłość Julii, czyli dawny znajomy, który skrzywdził ją najbardziej na świecie i przez którego musiała szukać spokoju w Londynie.
Rozbudziłam Waszą ciekawość? No mam nadzieję, bo więcej nie zdradzę… czy Julka poradzi sobie z własną przeszłością? A co z przeszłością Hektora i jego tajemnicą? Musicie się dowiedzieć osobiście! A w książce dzieje się o wiele więcej, bo to już nie tylko opowieść o beztroskich wakacjach i szalonej, gorącej miłości…
To książka o skomplikowanych uczuciach, o odwadze, wybaczaniu, dążeniu do szczęścia. Bo szczęście nie spada z nieba, trzeba umieć o nie zawalczyć.
Plusy:
- w końcu trochę Polski w książce
- narracja pierwszoosobowa – zarówno Julki, jak i Hektora
- w końcu mamy możliwość poznać bohaterów tak naprawdę
- oprócz głównych bohaterów poznajemy całą gamę nowych i ciekawych osób
Polecam! Macie ochotę przeczytać?
Inne książki Natalii Jagiełło-Dąbrowskiej na Poligonie:
Nie słyszałam o tej książce, chociaż wydaje się być warta uwagi :3
Z miłą chęcią przeczytam „Nasze kiedyś” oraz „Kiedy przyjdzie czas”, recenzja bardzo ciekawa i zachęcająca, a ja nie znam twórczości Pani Natalii. Wszystko przede mną ☺☺☺☺
…czyli muszę dodać do listy „do przeczytania” kolejne dwie pozycje… Dzięki Kasia za polecajki ?
koniecznie! I sprawdź, czy są w Twojej bibliotece 🙂
Uwielbiam polskie książki ?
Mam nadzieję, że kiedyś zapoznam się z twórczością autorki.
no i do wyzwania Ci się przyda 😉