Z niecierpliwością czekałam na tę książkę! Do tego stopnia, że kiedy poczta zaczęła się spóźniać to sięgnęłam po książkę na Legimi 🙂 no i wiecie, noc zarwana… Czy warto w ogóle nie spać do rana z powodu jakiejś tam Greń?!
„Popielate laleczki” to ostatnia już część cyklu zwanego W Trójkącie Beskidzkim lub Cykl Wiślany. A nazw jest pewnie więcej, i śmiem twierdzić, że jest to dowód na genialność tych książek. No co tu dużo gadać, dawno nie czytałam tak dobrego, polskiego kryminału, tak świetnie przedstawionych realiów policyjnych, wszystkiego od środka, a jednak z całkiem sporym tłem obyczajowym. Dla każdego coś dobrego. Powtarzam to regularnie, więc powtórzę jeszcze raz: NIE SPOTKAŁAM NIKOGO, KOMU NIE PODOBAŁYBY SIĘ KSIĄŻKI HANI. W mojej rodzinie jest regularnie bitwa o kolejkę do książki – aż strach mówić, że w listopadzie pojawi się kolejny cykl…
O co chodzi?
Ale wróćmy do piątej części cyklu, bo „Popielate laleczki” są inne niż poprzednie książki serii…! chyba gdzieś nawet wymieniałam składniki na książkę Hani: dużo kawy, dużo papierosów, nietypowe kobiece imiona i zawsze ofiarami padają kobiety. Szczególnie to ostatnie uznałam za jawną niesprawiedliwość i proszę… „Popielate laleczki” obfitują w męskie trupy! Fakt, i kobieta się znajdzie, ale nie można od autorki oczekiwać, że całkowicie zrezygnuje ze swoich przyzwyczajeń…
Bohaterowie
Bohaterami, oczywiście jest Petra, Konrad, ale też Mirek, którego dopiero poznajemy oraz (najważniejsze!) kobiety: Astra i Tula – jak ja uwielbiam te imiona i zdrobnienia!!! Natomiast co się dzieje… już od pierwszych stron poznajemy nieprzyjemnego typa, cieszę się więc, że od samego początku zaczyna się coś dziać, jednak facet szybko ginie… i myślę sobie, jak autorka teraz zrobi z niego mordercę, skoro zabiła go na pierwszych stronach?! Facet bowiem postanawia szantażować Astrę zdjęciami z przeszłości… Dzieje się, oj dzieje! Wyobraźcie sobie, że każdą ofiarę w książce znajduje jedna osoba, a mimo to nie jest przez nikogo podejrzewana o morderstwo… ciekawe prawda? Najciekawsze jest jednak kto zabija… nie udało mi się rozwiązać tej zagadki niestety, ale nie tracę nadziei, w końcu niejedna książka jeszcze przede mną, tylko… Haniu, pisz szybciej!
Przemknęło mi przez myśl, że Petra jest nieco zbyt idealna, zbyt wiele ma zdolności nieco nadprzyrodzonych, a jednak nikomu to nie przeszkadza, nie jest to nawet jakoś specjalnie podejrzane. Jest taką bohaterką, że bierzemy ją w całości taką jaka jest i po prostu lubimy. Chociaż bywa momentami odrobinę trudna. Brakuje mi nieco wątku Zeny i Marcina, ale mam cichą nadzieję, że jeszcze się pojawią kiedyś… gdzieś…. w przyszłości!
Ja mam tak że zasypiam nad książkami ☺
autorka rzeczywiście wydaje ciekawe książki.
Haha ty to jesteś bookaholic 🙂 mam nadzieje ze drugi dzień był dla ciebie dobry 😉
Ooo słyszałam o tej autorce wiele dobrego! Chyba się na coś skuszę 😀
Hmm lubię zagadki więc książka dla mnie ?
Ja chętnie się zapoznam, nawet ze względu na to, że nie znam chyba tej autorki. ; )
Myśle ze mogłabym się przekonać do takiej tematyki 😉
Ja niestety nie przepadam za taka tematyka.
Kryminały to nie jest tematyka, która do końca jest w moim stylu
Lubię czytać kryminały a te widzę po raz pierwszy. Chętnie po nie sięgne przy najbliższej okazji ☺️
Takie nie dokończone książki są denerwujące
Ja lubię kryminały, ale nie wszystkie.
Jak kocham książki tak jednak… Kocham chyba bardziej sen. Mega cię podziwiam za taką pozytywną determinacje!
Czytałam tylko Cynamonowe dziewczyny, koniecznie muszę nadrobić resztę
Nigdy nie byłam przekonana do kryminałów, ale mnie zaciekawilas Hanną ??
Kryminały to nie moje klimaty. Ale o tym piszesz bardzo zachęcająco
Kryminał, yeaaah! Musze przeczytać i to bez dyskusji. Kocham kryminały, zagadki, morderstwa.
Nie znam tej autorki ale po Twoim opisie wnioskuje że jest świetna ?
Kurcze czemu jeszcze nie czytałam nic tej autorki! Pora nadrobić zaległości 😉
Aż chce się czytać ❤️
Cały cykl jeszcze przede mną, więc książka będzie musiała poczekać na swoją kolej. ?