„Love Line” to książka, która swoją premierę miała już jakiś czas temu (dokładnie w październiku 2017 roku) i mniej więcej od tego momentu „chodzi” za mną. Macie czasami tak? Kiedy w 2018 pojawiła się druga część byłam już na siebie zła, że nadal nie znam treści! Ba, że nie mam ich na półce! Bo okładki są przepiękne – zmysłowe, ale i delikatne.
I teraz, w 2019 roku mam na półce obie części!
A co o nich myślę? Na razie „Love Line” tom I…
Bohaterowie
Bohaterką jest Bethany McCallum – kobieta, która jest matką i (prawie byłą) żoną. Poza tym jest dziennikarką magazynu „Galaxy”. Nie do końca tak widziała swoją przyszłość – chciała pisać ważne teksty. Jej ojciec był korespondentem wojennym i zginął w czasie zbierania materiałów. Dzień jego śmierci zapisał się w pamięci Beth nie tylko dlatego, że straciła ojca. Dziś Beth walczy o swoje miejsce w świecie – zarówno w domu, jak i w pracy.
Kiedy siostra, która chce pocieszyć Beth po rozprawie rozwodowej zabiera ją do dość specyficznego klubu, gdzie pary poznają się w czasie rozmowy po ciemku, nie przypuszcza kogo tam spotka…
Matthew Hansen to przystojny i pewny siebie mężczyzna, którego kariera nabiera rozpędu. Jest twórcą i prowadzącym audycję radiową Love Line. Planuje podbić z nią również TV. Być może pomoże mu w tym jego dziewczyna, której ojciec jest współudziałowcem w jednej z największych stacji… Terapeuta od związków, mówca, który zjednał sobie sympatię kobiet, doradzając im w sprawie związków i ucząc, jak odnaleźć się w damsko-męskich relacjach. Chyba jednak sam nie do końca radzi sobie w swoich uczuciach.
Fabuła
Tych dwoje spotyka się w specyficznej restauracji. Jednak nie jest to ich pierwsze spotkanie! Kilka lat temu Matt poderwał Beth i zaprosił ją na łyżwy. Ona jednak na spotkanie nie dotarła. Mimo wszystko oboje pamiętali o tym dziwnym spotkaniu. Dlaczego dziwnym? Bo Matthew był wtedy początkującym PUA. Kim? – zapytacie. PUA, czyli pick-up artist – mężczyzna, który podrywa kobiety i uczy tego innych… Oczywiście Beth o tym nie wie.
Obecnie kobieta ma zadanie, które może pomóc jej awansować. Ma napisać artykuł, relację z pewnej konferencji. Postanawia jednak urozmaicić tekst i napisać właśnie o PUA. Jak myślicie, kto jej w tym pomoże?
„Gdy spotkasz kogoś, w kim mógłbyś się zakochać, wiesz o tym od razu” – można powiedzieć, że to hasło przewodnie książki. I choć Matthew zarzeka się, że pomaga Beth tylko służbowo i tylko takie profesjonalne relacje ich łączą nie sposób pomyśleć, że jest inaczej…
Jak skończy się ta historia? Czy Beth pozna prawdę o ich pierwszym wspólnym spotkaniu? Czy tajemnice, które każde z nich ma, będą miały wpływ na ich relacje?
***
Co mogę powiedzieć o książce… może jeszcze to, że jest dość obszerna. Trochę „przegadana” – akcja rozkręca się dość późno. Jednak mimo wszystko czyta się to dobrze. Autorka przemyca parę mądrych uwag, trochę informacji o związkach i o problemach w nich. Książka nie tryska humorem i radością. Dowiadujemy się w niej sporo o manipulacji, o tym, że nie zawsze jest różowo i nawet nie wiemy ile osób wokół nas skrywa swoje prawdziwe „ja” i ile osób pod maską radości ukrywa ból, cierpienie i to, że coś tak bardzo im ciąży.
Książka pokazuje, że miłość nie jest łatwa i przyjemna i że nawet specjalista w tej dziedzinie – terapeuta par – może nie radzić sobie z tym, co serwuje mu życie.
Ale wiecie co jest najgorsze… najgorsze jest ostatnie przesłanie… „Ciąg dalszy w drugim tomie…”
Jeśli chcecie trochę poznać autorkę to jej opowiadania znalazły się w antologiach, o których możecie poczytać tu: Zakochane Trójmiasto i Pensjonat pod Świerkiem . Zapraszam Was również na stronę internetową autorki.