Pewnie już się zorientowaliście, że lubię kombinować.
Przed świętami jeszcze kupiłam dwa kubki, zwykłe białe, za to mające ciekawy kształt.
Kilka złotych, chyba 4 zł za sztukę.
Ale były takie zwyczajne…
Więc się pobawiłam i wyszły takie:
Były dokładnie takie białe, jak na zdjęciu poniżej. Niby lekko kwadratowe, a jednak okrągłe w środku. Teoretycznie mam w domu tonę kubków, bo jak mam gości to czasem około 20 naraz.
Kończy się to tym, że na rodzinne spotkania moja mama wozi swoje kubki i talerze… no trochę obciach.. ja wiem, że dwa nowe kubki niewiele zmieniają tę sytuację, ale małymi krokami…
no dobra, chciałam po prostu móc je przemalować, a nie miałam w domu białych.
Zresztą białe zawsze można dokupić i mogę udawać, że to komplet 😉
Taki niecny plan…
Użyłam farby do szkła. Na szklanym świeczniku sprawdziła się świetnie, więc chciałam spróbować na innym tworzywie.
Po ponad miesiącu używania muszę przyznać, że trzyma się świetnie. Nie mam zmywarki, wiec mogą czuć się bezpiecznie te moje kubeczki. No ale wiadomo, że do zmywarki takich rzeczy się jednak nie wkłada, bo nie przetrwają.
Na zdjęciu widać trochę ślady malowania. Na jednym nieco chropowaty efekt, bo odciskałam farbę gąbeczką, na drugim widać smugi po malowaniu. Ale są to efekty widoczne tylko pod pewnym kątem, bo ogólnie są po prostu złote i się lekko błyszczą.
Te efekty są nieuniknione, bo nie jest to farba całkowicie kryjąca.
Mimo wszystko jestem całkiem zadowolona…
Podobają się choć trochę?