Nie będę ukrywać, że po książkę Macieja Stuhra „Tata Tadzika” sięgnęłam z ogromną ciekawością. Nie, wcale nie z powodu autora, raczej tytuł mnie przyciągnął. Uważam, że jest coś uroczego w postrzeganiu świata przez ojców, a właściwie przez mężczyzn w chwili, kiedy zostają ojcami. Tak wiele wtedy się zmienia! W ogóle felietony są taką wyjątkową sztuką, którą bardzo sobie cenię. Czytałam już wywody ojca w książce „Jędrne kaktusy”, później PigOuta piszącego o synu. Byłam więc ciekawa, co do powiedzenia będzie miał Maciej Stuhr…
Tata Tadzika
Książka jest podzielona na 24 epizody i rozsądnie byłoby podzielić je sobie na kolejne dni. I po prostu każdego wieczora znaleźć chwilę na przeczytanie tych kilku stron. Taki miałam zamiar, bo zazwyczaj felietony, opowiadania i poezję czytam właśnie w ten sposób. Miałam taki zamiar, ale jak usiadłam to szybko okazało się, że jestem już na piątym epizodzie i trochę żal było przerywać… Szczególnie, że każdy składa się z czterech stron!
Stuhr najpierw opowiada o swoim dziadku, potem dopiero przechodzi do chwili, gdy dowiaduje się, że zostanie ojcem. To taki zbiór felietonów o jego przodkach, o nim, o Tadziku, a tak naprawdę to o życiu. Kończy w chwili, gdy Tadzik ma dwa lata. Ciekawe, czy wróci z nastoletnimi wybrykami Tadzika?
***
Czyta się naprawdę bardzo przyjemnie i bardzo szybko! Autor rzeczywiście ma zdolność lekkiego pisania. Spodziewałam się co prawda, że będzie trochę bardziej zabawnie, ale właściwie czy zawsze musi być śmiesznie? Nie musi. Myślę, że jeżeli ktoś nie lubi takich mocno prześmiewczych felietonów to te będą odpowiednie dla niego.
Nigdy nie czytałam jego felietonów publikowanych w miesięczniku „Zwierciadło”… Ale też przyznaję, że rzadko czytuje prasę. Dlatego też taki zbiór bardzo mi odpowiada.
Książka ma fajną, niebieską szatę graficzną, zarówno na okładce, jak i w środku. Ciekawe, czy gdyby Stuhr pisał o córce książka byłaby różowa?Podoba mi się, że w tekście znajdują się wyróżnione na niebiesko fragmenty. Takie drobiazgi, a cieszą!
Myślę, że to nie tylko książka dla ojców, nie tylko dla mam, ale naprawdę fajna lektura na wakacyjne poranki, popołudnia lub wieczory.
Książkę „Tata Tadzika” – publicystyka literacka kupicie klikając w wytłuszczony napis.