Już wspominałam wielokrotnie, że mój syn zupełnie nie ma pamięci do rymów. Zapamiętuje sens wierszyka, a później przedstawia go własnymi słowami. To trudne, ale uważam, że każde dziecko ma własne predyspozycje. Moje mając 4 lata potrafi dodawać liczby dwucyfrowe, potrafi odejmować, pisać, czytać literki, literować słowa i wydaje mi się, że zapamiętywanie tekstów nie jest priorytetem na razie. Oczywiście my to ćwiczymy, ale bez spiny. Nie chcę go do tego zniechęcać, a on bardzo nie lubi, kiedy coś mu się nie udaje. To jest taki drażliwy temat u nas w domu…
Natomiast bardzo chętnie czytamy poezję od czasu do czasu i tak trafiliśmy na wiersze Wandy Chotomskiej, które są zebrane w książeczce „Wiosna, lato, jesień, zima w moich rymach”. Jest w twardej oprawie, co w przypadku literatury dla dzieci ma ogromne znaczenie. Wstęp napisała Ewa Chotomska, córka Wandy.
Zaczynamy wierszem „Cztery pory roku”, później przychodzi już czas na wiosnę i tak każda pora roku dostaje swoje wiersze. Wiosna i lato mają po 16 utworów, jesień – 17, a zima 18 wierszy. Czyli jest to całkiem pokaźny zbiór z pięknymi ilustracjami. Książeczkę ilustrowała Ewa Poklewska-Koziełło. Obrazki są kolorowe, ale bardzo proste. I, co dla mnie ważne, wiersze są na białym lub jasnym tle. Takich ciemniejszych jest dosłownie kilka, ale też bez problemu je przeczytałam. To niby drobiazg, ale jeśli czyta się dziecku wieczorami, do snu, to czasem światło nie jest najlepsze.
Będę nudna, ale nic nie poradzę na to, że książki wydawnictwa Nasza Księgarnia idealnie nadają się na prezent! Także chyba muszę się wyposażyć w drugi egzemplarz dla mojego siostrzeńca, który wiersze uwielbia! Na pewno wielu z nich szybko nauczyłby się na pamięć!