No i to jest propozycja dla mnie! Autorki nie znam, więc to główny argument. Przecież kocham debiuty! Ale treść też wydaje się lekka i przyjemna, choć oczywiście rozwodu nie uznałabym za łatwy temat. Jednak sam pomysł przedstawienia spojrzenia na życie trzech kobiet wydaje się świetny. To ciężko zepsuć. Mam nadzieję… w każdym razie na pewno książka wyląduje na mojej półce!
Łapcie opis:
Trzy kobiety, które łączy ten sam mężczyzna.
Dla jednej był mężem, dla drugiej jest synem, dla trzeciej bratem. Ale nie to jest najważniejsze. Każda z nich przeżywa rozpad swojego związku i staje w obliczu złowieszczego słowa na „r”. Młoda, ambitna bizneswoman, starsza bibliotekarka, instamama z dyplomem czeladnika fryzjerstwa w szufladzie. Trafiają na różnych mężczyzn, ale z żadnym z nich nie da się żyć. Mimo że wszystko skrupulatnie zaplanowały, łańcuszek przyczynowo-skutkowy sam rozwinął się do rozmiarów Jezusa w Świebodzinie. I nie było już odwrotu. Prędzej czy później nadejdzie ten dzień. Przyjdzie SMS, zapika komunikator lub ktoś życzliwy zapuka do drzwi. Czasami po prostu rzucisz na coś okiem i niestety, nie możesz już tego odzobaczyć. Nie da się odsłyszeć, odwidzieć, nie zapamiętać. I świat zawali ci się na głowę. A może przeciwnie? Stanie przed tobą otworem?
Książka wydana przez FILIĘ <kliknij>
#czytampierwszy