Mówią, że kiedyś wszystko się naprawiało, a teraz wyrzuca i kupuje nowe. Z łatwością przychodzi nam wymiana na nowszy model nie tylko przedmiotów, ale także ludzi. Z jednej strony cieszę się, że ograniczamy toksyczne kontakty z ludźmi, którzy nam szkodzą. Wzrasta świadomość, zrozumienie dla siebie i dbanie o swój komfort, także ten psychiczny. I to cenię bardzo i cieszy mnie to ogromnie. Jednak zauważyłam, że też z większą łatwością „pozbywamy się” ludzi, z którymi planowaliśmy iść przez życie. Do grobowej deski. Gdy wielką miłość zastępuje szara rzeczywistość, rachunki, kredyty, dzieci, praca i zmęczenie.
Kiedyś rozwody były wstydem, może nawet nie społecznym, ale człowiek miał poczucie porażki. Często zresztą tak właśnie do tego podchodzimy – że coś się nie udało. Że ta wielka miłość, którą chcieliśmy się chwalić na prawo i lewo nagle zgasła. I to na pewno nie jest łatwe.
Stanowczo jestem za tym, by próbować posklejać swoje życie we dwoje – jeśli tylko jest na to szansa. Jeśli to kwestia oddalenia się od siebie, bo wiadomo, że są sytuacje, których wybaczyć nie sposób. I na pewno każdy z nas, bez względu na swoją płeć, ma taką listę, której wybaczyć by nie potrafił. To jest ok, naprawdę, każdy ma pewną granicę. Jednak często powodem rozpadu związku jest proza życia, a wtedy sugeruję jednak walczyć.
Mam nadzieję, że u Ciebie nic takiego się nie dzieje, ale zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć, więc podrzucam kilka pomysłów na czas spędzony we dwoje. Nawet mając dzieci jest to do ogarnięcia 😉
- wieczorny seans filmowy (tylko nie siedźcie na dwóch końcach kanapy)
- wspólny spacer (nawet z dziećmi: zasugerujcie im, że są same na spacerze i mają iść kilka kroków przed wami)
- dobra kolacja/obiad (przy odrobinie szczęścia dzieci zasną wcześniej jeśli je zmęczycie w ciągu dnia)
- randka we dwoje (tu już niezbędna jest pomoc babci/niani/siostry czy sąsiadki)
- odświeżenie wspólnego hobby albo znalezienie nowego
Jeśli jednak nie widzisz szans dla swojego związku, i jedyne o czym marzysz to uciec na drugi koniec świata warto sięgnąć po pomoc specjalisty i wyjść z tego jak najmniej poobijanym. Zerknij na: rozwodznia.pl