Dziś o tym, jak dzięki bazie Neess nie porzuciłam hybryd. Zawsze miałam z nimi ogromne problemy. Trzymały mi się maksymalnie dwa tygodnie, a później coś tam odpadało, odchodziło… Próbowałam różnych rzeczy, bo oczywiście na początku myślałam, że jest to moja wina, że coś źle robię. Milion razy upewniałam się, że wszystko jest ok, w dodatku, gdy robiła to profesjonalistka problem też się pojawiał.
Być może jest to jedna z legend, ale podobno jeżeli ma się problemy z tarczycą to hybryda nie trzyma się tak jak należy. No i tego się zaczęłam trzymać. Dobre usprawiedliwienie, ale nieco męczące było ciągłe poprawianie paznokci.
Natomiast w pewnym momencie zaczęłam testować lakiery firmy Neess i muszę przyznać, że to było to! Zaczęłam od nudziakowych kolorów, choć wolałabym czerwienie, ale po raz pierwszy trzymały się dłużej! Szybko jednak się okazało, że to nie tyle zasługa lakierów co bazy!
Baza od Neess jest po prostu wyjątkowa, jedyna i nigdy więcej z niej nie zrezygnuję! Najwyraźniej jest to jednak kwestia firmy, bo próbowałam już chyba wszystkiego. Teraz muszę poprawiać paznokcie nie dlatego, że coś odpadło tylko dlatego, że mam koszmarnie duże odrosty!
Zresztą jakością lakierów też jestem zachwycona! Co prawda ostatnio potrzebowałam psychicznego wsparcia, czyli czerwieni na pazurkach, ale już niedługo wrócę do nudziaków. Szczególnie, że mam aż trzy kolory 😀
Nie wiem, czy znacie ten produkt, ale jeżeli nie, a macie problem z hybrydą to polecam spróbować. Być może u Was też się sprawdzi!
Z tego co widziałam bazy Neess dostępne są w trzech kolorach, więc myślę, że każdy coś wybierze.